13.9.16

13.09.16 Dzisiaj mija rok

Wiecie dzisiaj mija rok od ostatniego rzutu. Jestem zadowolony.
Oby mi dobra passa nie przestała sprzyjać.
W telewizji był mój  film konkretnie M jak Miłość a po filmie po kulisach obejrzałem
EXPRES REPORTERÓW.
Obejrzałem go tylko dlatego że pokazali rodzinę, w której była kobieta chorująca na stwardnienie rozsiane.
 Jeśli ktoś nie wie co ta choroba robi z człowiekiem to niech obejrzy  dzisiejszy odcinek EXPRESU REPORTERÓW.
Mnie to przeraziło trochę...
Na razie głowa do góry,  upały już się kończą za 2 dni. :) 
Na razie nic niepokojącego się nie dzieje z moją kondycją. :)
Może przez to że jadam sporo warzyw, a może przez to ze brałem witaminę D3 4000 ?
Obecnie witaminy nie biorę bo nie mam pieniędzy.
Może jak znajdę pracę to na pewno będę brał dalej tą witaminę.
Jutro Wam pokażę kilka zdjęć.
Jak teraz Justyna przygotowuje mi warzywa...
Na dziś to wszystko
Zapraszam Was jutro.

12.9.16

12.09.16 Kolejny dzień w podziemiu

Noc gorąca, mimo że góra domu całą noc otwarta na oścież ale jakoś zasnąłem. 
Ale mniejsza z tym.
Dziś kolejny dzień upału i od rana siedzę w piwnicy.
Tu na dole jest całkiem znośnie.
Pytanie jak długo znośnie będzie...
Pracy wciąż brak,  tak miedzy Bogiem a prawdą były 2 na umowę ale przez cholerne oczy wypadłem źle, za słabo widzę.  Ale o tym już chyba pisałem.
W sumie siedząc  w podziemiu mnie natchnęło, że  możne Ty dasz mi pracę?
Jestem elokwentny, łatwo nawiązuje kontakty. Mogę dzwonić i sprzedawać Twój towar nie na stawkę godzinową lecz na procent od sprzedaży.
Na dziś to na tyle,  zapraszam ponownie jutro. 

11.9.16

11.09.16 Nienawidze upałów

Niech to!
Upały mi uprzykrzają życie! 
W sumie zejście do podziemia nieznacznie pomaga bo jest o kilka stopni chłodniej.
Dla uściślenia podziemie to moja piwnica pod domem.
Wczoraj grill z sąsiadami, dziś z kolegą i obiema rodzinami.
Wczoraj wieczorem to jeszcze jakoś to było ale dzisiaj u znajomych w ogrodzie mimo że wśród drzew czułem się kiepsko. Taka temperatura to chyba możliwa jest w piekle.
Teraz jest godzina 21 położyłem się trochę i czuje jak mam mięśnie ud i podudzia  napięte.  
Były też spastyki nóg ale ustąpiły.
Jutro kolejny dzień  piekła, ale jestem dobrej myśli. 
Michał dasz radę. :)

4.9.16

04.09.16 wrzesień kochani

Pierwszy wpis w nowym miesiącu.
Ogólne czuje się dobrze,  z tym że dziś albo mi coś zaszkodziło i mam wzdęcia albo się przejadłem.
Recepta na poprawę stanu samopoczucia to wypicie 2 litrów  coli,  pomogło :)
Przejedzenie było spowodowane imprezą,  przyjęciem związanym z odpustem w sąsiedniej parafii.
Co do gimnastyki to ostatnio przesadziłem.  Kurcze znowu 3 dni dochodziłem do siebie.
Ćwiczę  z czarnym theraband.  Poskromie go!  Mózg musi zakodować  że mięśnie muszą być silniejsze  bo zmuszam je i organizm do większego  wysiłku. 
Na dziś to wszystko,  odezwę się jutro.

30.8.16

30.08.16 Upały chyba już za nami

Hej
Wracam do żywych :-)
Te kilka dni upałów znowu mnie wyłączyło jak i chęć do dalszej egzystencji.
Nóg nie mogłem podnieść i poruszać.
To w sumie  nie do opisania.
Dodatkowo wizja kolejnego rzutu...
I jak by nie patrzeć  mija rok od ostatniego rzutu.
Jakoś przetrwałem tłumacząc sobie DASZ RADE, MUSISZ, JUTRO BĘDZIE LEPIEJ !!!
I jest!
Zdecydowanie lepiej  ponieważ jest chłodniej.
I już odczułem zmianę na lepsze. W sumie jeszcze kilka dni będę wracał do stanu sprzed upałów.
A co poza tym? 
Dalej jestem bezrobotny :(
Na dzisiaj to tyle.
Zapraszam ponownie wkrótce.

26.8.16

26.08.16 Znowu upały

Hej,
dzisiaj na obiad dzieci chcą frytki.
Osobiście wolę coś na zimno.
Na zimno bo temperatura idzie do przodu a raczej w górę.
Mój organizm działa jak stacja meteo albo barometr.
No w każdym razie coś się dzieje z moją kondycją jak jest zbyt ciepło.
Tym sposobem mam problem z chodzeniem, plecy też są słabe.
W sumie stwierdziłem że póki umiem jeszcze chodzić to odwiedzę moją ciocie i poszedłem na kawę. W jedną stronę było ok, za to na powrocie było zdecydowanie gorzej.
Ostatnimi czasy czułem się całkiem nieźle biorąc pod uwagę fakt że ostatnio silny rzut miałem rok temu.  Martwi mnie jednak pogoda ponieważ temperatura może wywołać rzut.
Zobaczymy,  na pewno Was poinformuje.
Tymczasem pozdrawiam. :)

23.8.16

23.08.16 Pozytywnie

Tak!
Od jakiegoś czasu albo jestem silniejszy albo choroba mi odpuściła :-)
Jak Wam ostatnio napisałem moja neurolog była mega ale to  mega zaskoczona moją kondycją i stanem zdrowia.
A wczoraj dało się zauważyć zaskoczenie u rehabilitantki.
W sumie bywa u mnie raz w tygodniu ale jakieś 2 miesiące rozmasowywała mi nogi, teraz dla odmiany zrobiliśmy rehabilitację.
I mało że ona tzn. rehabilitantka była zaskoczona to ja również.
Ćwiczenia z piłką i guma Theraband  nie stanowiły problemu .
Tym bardziej ze Theraband  był czarny to stopień albo poziom  wyżej.
Jestem zadowolony. :-)
No nie będę ukrywał że nogi drugi dzień dochodzą do siebie :( ale jest ok.
Co do diety warzywno owocowej to nie pamiętam kiedy ostatnio jadłem te produkty ale chyba 3 tygodnie temu.
Wiecie co?
Zbliża się czas w którym miałem rzut choroby a ten rzut posadził mnie na wózku :(
W zeszłym roku miałem 2 potężne rzuty w odstępie około 5 miesięcy jeden po drugim. 
Wcześniejsze rzuty miałem 1 raz w roku. 
Teraz mija rok, no za niecały miesiąc od tego ostatniego rzuty, który mi wyłączył nogi. 
Trochę się niepokoje że wystąpi rzut skoro 1 w roku to była tradycja 18 letnia czyli 18 rzutów za mną.
Mam nadzieję że teraz rzutu nie będzie skoro zdecydowanie lepiej funkcjonuje :)
Chętnie podjął bym się pracy chałupniczej może ktoś coś ma lub wie gdzie się zwrócić a raczej do kogo ?
Na dziś to wszystko kochani.
Pozdrawiam

21.7.16

20.07.16 Wizyta u Neurolog

Hej
wczoraj byłem z siostrą w poradni neurologicznej.
Myślałem że się nie załapię. W rejestracji kazali mi czekać na doktor i zapytać czy mnie przyjmie. Przyjęła mnie a dokładniej się zgodziła.
Miałem czekać do końca ale na moje szczęście ktoś się nie pojawił.

Sama wizyta wypadła nadzwyczaj świetnie:
zdjąć buty i skarpety i położyć się na łóżku.
Standardowe badania neurologiczne  miałem robione 
wiecie najlepsze było to co powiedziała dr

TUTAJ NIE MA RZUTU I TO ZDECYDOWANIE GO NIE MA !

Dr miała przy tym bezcenną minę :)
Jakby nie dowierzała

W dalszej części zapytała czy jeszcze jestem w programie, na co odparłem że zgodnie z jej zaleceniem zrezygnowałem z programu.

Jak zacząłem mówić co jem to skupiła uwagę na tym co mówię.

Powiem Wam że zaczynam wierzyć w tę dietę z książki

NIESAMOWITA KURACJA DR WAHLS


Ta moja dr jak by nie wierzyła że jest lepiej 
bo przecież jestem chory. 
Jakieś 9 miesięcy temu to jeszcze szału nie widziała podczas badania
a tu nagle zaskoczenie.

Umówiłem się na wizytę planowaną na najbliższy wolny termin- marzec 2017.



W sumie to chyba nie tylko dieta mnie stawia na nogi ale i rehabilitacja i ostatnio jeszcze masaże.
Choć to ostatnie to rehabilitantka mi odradza i  boi się robić bo podobno gdzieś na kursach dowiedziała się że masaże u chorych na SM mogą wywołać rzut choroby
dlatego też jak masuje to robi to na pól gwizdka.

Masaż mięśni głębokich, tkanek miękkich  itd
skupia się bardziej na masażach specjalnymi technikami a nie tylko 
klasycznie.


Powiem Wam że zna się na rzeczy
dla przykładu
wstawiła mi kręgi w kręgosłupie na swoje miejsce tylko rozmasowując mięśnie
ANI JEDNEGO CHRUPNIĘCIA NIE BYŁO, ŻADNEGO WSTAWIANIA NA SIŁĘ.

No w końcu jeździ na kursy za które płaci grube tysiące.
Teraz ciekawostka:
NA JEDNYM Z KURSÓW POZNAŁA REHABILITANTA I MASAŻYSTĘ
POLSKIEJ KADRY NARODOWEJ, 
mam na myśli piłkarską kadrę.




Reasumując 
zaskoczenie mojej neurolog (jedna z najbardziej znanych specjalistek od SM w Polsce)
wnioskuję że dieta w połączeniu z rehabilitacją zaczyna czynić cuda :)










18.7.16

18.07.16 Chłodek

Hej,
Wiecie uwielbiam takie dni jak dzisiejszy.
Jest chłodno i dobrze się czuje, gdyby nie napięcie mięśniowe to był bym jak nowo narodzony.
Dzisiaj była rehabilitantka, dziewczyna ma talent.
Rozmasowała mi nogi, mięśnie głębokie.
Najfajniejsze jest to że za jednym zamachem nie da się usunąć aż tak dużego
napięcia mięśniowego ale na tyle pomógł masaż że mogę wstawać z krzesła bądź łózka.
Moje 88-89 kg teraz dla nóg to żaden balast.
REWELACJA !!!

Podobnie mam z plecami, które to po rozmasowaniu tkanek miękkich i mięśni głębokich  przy kręgosłupie, dyski a raczej kręgi ułożyły się same tak jak powinny weszły na miejsce.
Najlepsze jest to w tym masażu że nic nie jest wpychane na siłę, nic nie chrupie a organizm zaczyna funkcjonować jak należy.

W środę jadę z siostrą do Wrocławia odwiedzić poradnie SM , nie wiem czy się załapie na wizytę czy nie w każdym razie na pewno zlecę zrobienie kserokopii kartotek chorobowych.
Koniecznie muszę zarejestrować się do neurologa na miejscu.
Jakoś tak to ustawić by mieć możliwość sprawdzić  stan zdrowia a konkretnie czy nie ma rzutu w
dowolnym momencie, gdy mnie coś zaniepokoi w tym kierunku.
Trzeba mieć oczy szeroko otwarte

17.7.16

17.07.16 Upadek zdarzenie z przed 3 tygodni

Hej, wiecie!
Zapomniałem wspomnieć o jednym zdarzeniu, które miało miejsce jakieś 3 tygodnie temu... A mianowicie Ci co mają SM powinni się wystrzegać ciepła, ciepłych pomieszczeń, słońca i tak dalej.
Zdarzenie miało miejsce we Wrocławiu przed gabinetem okulistycznym, dokładnie przed wejściem do budynku a po wyjściu z auta, które nie miało klimatyzacji.
Temperatura na zewnątrz nie była aż taka straszna natomiast wystarczyło słońca by nagrzać wnętrze auta i to mnie rozłożyło.
Wysiadłem z samochodu i już nie potrafiłem trzymać się na nogach. Miałem problemu stać na nich nawet przy wspomaganiu się kulami.
Oczywiście do budynku były trzy stopnie, była też barierka ale była dalej postanowiłem sobie skrócić drogę i stwierdziłem że wejdę przy ścianie.
Pech chciał że jakoś krzywo stanąłem zabolało w kolanie i niestety leżałem nawet nie wiem kiedy.
Sztuką było się podnieść, na szczęście zjawił się jakiś pan, który mi pomógł stanąć na nogi co nie było proste bo chyba naciągnąłem coś w prawej nodze. Nie umiałem stanąć na niej w ogóle, nie wspomnę już o wejściu na pierwsze piętro do gabinetu okulistycznego.
Ogólnie badanie pola widzenia jakoś tam udało się zrobić bo na to badanie byłem umówiony.
Konkretnie chciałem sprawdzić jak wygląda pole widzenia po trzech latach od ostatniego tego samego badania.
Wyszło na to że pole widzenia jest porównywalne dla lewego oka i dla prawego. Jeśli chodzi o prawe, którym praktycznie nie widzę poszło sprawniej niż lewego które jeszcze jakoś funkcjonuje.
Wspomniałem, że badanie wyszło porównywalnie prawe oko bez zmian już od kilku, kilkunastu lat. Natomiast z lewym jest nieco gorzej, na szczęście tylko nieco według urządzeń i okulistki.
Według mnie jest gorsze zdecydowanie ciężko procentowo to określić. No może z 20% gorzej widzę. To tyle jeśli chodzi o upadek i pole widzenia.
W środę wybieram się do Wrocławia do poradni po kserokopie kartotek jak się uda to też wizytę u doktor. Niech mnie obejrzy zobaczy co i jak. Niepokoi mnie napięcie mięśni lewej nogi.
Wygląda to mniej więcej tak jak siedzę to OK ale jak wstanę to stopa ma problem znaleźć się całą płaszczyzną na ziemi.
Powiedziałbym że jest to tak jak by ktoś z Was stanął na palcach jednej nogi drugą zaś normalnie.
Dowcip polega na tym że muszę przenieść ciężar ciała na lewą stopę by ją dociążyć, docisnąć.
Dobrze że nie jestem przejmującym się kolesiem.
No przynajmniej tak mi się wydaje.
Podobnie też przez nogi miałem upadek pod prysznicem jak schyliłem się po mydło.
Nogi mi się skurczyły przez to że mięśnie były napięte, nie wiem jak mam to wytłumaczyć.
Skutkiem schylanie się po mydło, które uciekło z rąk było to że usiadłem w brodziku a to trochę tragedia dla kogoś komu nogi odmawiają posłuszeństwa.
Wiecie co sobie pomyślałem? Pomyślałem sobie Michał dasz radę, czym się przejmujesz. Spoko, umyj się na siedząco.
Nie było to łatwe ale nie było też trudne.
Umyłem się spłukałem i wstępnie wytarłem.
W tym momencie zacząłem myśleć jak się podnieść.
Pod prysznicem żadnych uchwytów. Poza tym godzina piąta trzydzieści rano, wszyscy śpią kabina ma 2 metry wysokości a ja siedzę na dole.
Pierwsze co zrobiłem to rozsunąłem drzwi myśląc że wystawię nogi na podłogę, wsunę się na skraj kabiny i wstanę.
Tyle tylko, że wyobraźnia podpowiedziała mi że mogę się zdrowo potrzaskać jak tam upadnę.
Drugie co przyszło mi do głowy to już przy otwartych drzwiach wsparłem się na brzegu brodzika rękoma.
Dosięgnę kranu i podciągnę się trochę rękoma.
Trochę miałem obawy, że kran mogę urwać ale na szczęście wytrzymał.
Podciągnąłem się trochę kranu raczej trzymając za kran oparłem się o ścianę im wyżej byłem podciągnięty tym robiło się łatwiej raczej lżej dla nóg.
W pewnym momencie udało mi się chwycić bok kabiny od góry, wtedy byłem uratowany.
Przez ten przypadek zapobiegawczo kupiłem krzesło do prysznica jeszcze muszę mieć uchwyty na które chwilowo nie mam kasiory.
Na dziś to wszystko Kochani.
Odezwę się jutro pa. :)

12.7.16

12.07.16 Tak dawno nie pisałem

Trochę się dzieje i się nie dzieje. Nie wiem, sami oceńcie.
To moje życie to w sumie tak z dnia na dzień się toczy.
Trzeba się cieszyć tym co jest bo nie wiadomo co będzie jutro.
Czy będę w stanie wstać z łóżka czy nie będę w stanie. Ostatnimi czasy tak bywa że mam kłopot.
W sumie to wydaje mi się że miałem rzut ale głowy nie dam, może to być równie przegrzanie, w końcu mamy lato. Na pewno zdecydowanie lepiej znoszę chłody.
Czuję że mam słabszą lewą nogę ale może to przez to że zaniedbałem gimnastykę w ostatnim czasie?
Trudno powiedzieć.
Co do diety z  moich słynnych papek warzywnych to jadam je w kratkę.
W sumie gdybym jadł je od początku jak zacząłem bodajże od października to miałbym realny obraz czy pomagają czy nie.
Co do funkcjonowania i do rzutów to ogólnie jestem zadowolony bo takiego wyraźnego i odczuwalnego rzutu nie miałem od września ubiegłego roku. A wtedy miałem dwa, jeden w maju a drugi we wrześniu.
Wracając do codzienności to niedawno na siłę usiłowano mnie pocieszyć, właściwsze słowo to uszczęśliwić, zabierając mnie do Dźwirzyna. W sumie to nie chciałem jechać dlatego że mi to jest obojętne czy ja będę siedział w domu czy w pokoju nad morzem. Różnica jest taka że męczę się w samochodzie 450 km w jedną stronę.
W sumie zaletą tego wyjazdu było to że nad morzem było zdecydowanie chłodniej i lepiej się czułem jeśli chodzi o samopoczucie.
Jadąc nie przemyślałem jednego a mianowicie tego by zamiast kul zabrać balkonik choćby dlatego że balkonik na kółkach ma hamulce i ławeczkę że jak się zmęczę mogę go zahamować i usiąść chwilę odpocząć. Inne jego zastosowanie może być takie że skoro ma kółka i ławeczkę to mogę na nim usiąść i ktoś może mnie pchać koła bezdętkowe to się nie przebiją. 
Ogólnie wyjazd się udał.

9.5.16

09.05.16 Program

Tak, nie pamiętam czy Wam się chwaliłem, że zakończyłem program na własne życzenie ponieważ leki z programu były bardzo nieskuteczne. Powiedzieć mogę nawet że mi zaszkodziły. 
Uważam, że przez nie spadła mi kondycja przez to też straciłem pracę. Taka reakcja wiązana. Biorąc te cholerne leki nie umiałem się utrzymać na nogach. No teraz też nie umiem ale jestem pewniejszy, nie słabnę .
Plecy mam znacznie silniejsze w tym pomaga gimnastyka, bo gdyby nie to to pewnie jeździł bym dziś na wózku. W sumie gdybym brał te zastrzyki to gimnastyka by mi raczej nie pomogła w stabilizacji pleców, we wzmocnieniu ich.
Tak propos programu tak jak pisałem był to program leczenia kompaxonem.
A przynajmniej miał być takim programem, oficjalnie.
Znajoma, której poleciłem program też po mnie zrezygnowała. Powiedziała lekarzowi z programu że gdyby wiedziała przed przystąpieniem do programu że kopaxon to steryd  to by się nie zdecydowała. Lekarz jej powiedział w zaufaniu że nie miała podawanych sterydów tylko białko w czystej postaci.
W sumie ona  zgłaszała doktor że jest coś nie tak to słyszała że to na pewno nie od leku. Według mnie jak zgłaszała, że coś jest nie tak to powinni jej wstrzymać program ale tego nie zrobili...
Przez to białko przytyła 50 kg i ma  straszne problemy z chodzeniem. 
A wracając do mojego przypadku to wszystko wróciło prawie do normy poza kondycją, którą też straciłem po uczestniczeniu w programie.
Chcę się leczyć witamina B17 bo podobno jej brak może wywoływać SM, co już wiem, że jest raczej nie prawdą ponieważ B17 nie istnieje dobra czy istnieje ale nie jest łatwo dostępna.
Można ją uzyskać jedząc jądra pestek moreli jadłem przez kilka dni i wiecie co wystąpiły u mnie dokładnie identyczne objawy jak te które miałem biorąc zastrzyki z niby kopaxonu. 
Dzięki temu jestem pewien że lek który brałem nie był Kopxsonem.
Obecnie nie mam zamiaru już brać udziału w żadnych testach leków bo to nic dobrego. Może gdybym dostał faktycznie właściwy lek to byłoby inaczej ale według mnie to było coś innego pod nazwą Kopaxon.
Teraz jeśli już to tylko zdrowe jedzenie, gimnastyka to wszystko. No i jeszcze trzeba wyeliminować stres.
Potraktujcie to jako ostrzeżenie mając zamiar przystąpić do programu. 
Będziecie mieć szczęście jeśli dostaniecie faktycznie lek, który powinien pomóc a nie jakieś coś co zaczynają testować bo może to kiedyś pomoże.
Z drugiej strony bez takich testerów jak ja wprowadzenie leku na rynek byłoby niemożliwe. Niemożliwe byłyby testy bo może pomoże albo inaczej nie wiadomo ilu osobom pomoże albo nie pomoże i jakie daje skutki uboczne i tak dalej i liczą wszystkie przypadki.

8.5.16

08.05.16 Akcja

Hej! :)
Od ostatniego mojego wpisu upłynęło jakieś 2 miesiące.
Tym samym blog w formie dziennika przestał istnieć...
W sumie nudne było to że codziennie pisałem dokładnie to samo lub bardzo podobnie .
Od ostatniego wpisu mam kilka sukcesów- osiągnięć na koncie .
Pierwszą rzeczą, która mnie zaskoczyła bez wdawania się w zbędne szczegóły, to że w kwietniu pokonałem trasę  samochodem w charakterze pasażera 630 km i po dotarciu do celu normalnie wysiadłem z auta a nie wypadłem, jak to miało miejsce  rok wcześniej.
To znaczy że rehabilitacja i codzienna gimnastyka stawia na nogi! :) 
Zresztą pamiętacie że w październiku trafiłem po rzucie do Grębanina, gdzie ledwie się poruszałem z balkonikiem.
Czyli gimnastyka, gimnastyka i jeszcze raz gimnastyka oraz stała współpraca z rehabilitantką czynią cuda.
Kolejnym moim osiągnięciem to ćwiczenia, które mi nie wychodziły. A mianowicie zaskoczyłem rehabilitantkę ponieważ z pewnymi miałem dosyć spory kłopot a tu nagle widzę uśmiech na jej twarzy i słyszę  SKUBAŃCU MASZ ZA ŁATWO TERAZ CI UTRUDNIMY BO ZA ŁATWO MIEĆ NIE MOŻESZ.  
A po gimnastyce już na koniec na ostatniej rehabilitacji mówię do niej: WIESZ MAM W SUMIE JESZCZE JEDEN SUKCES, ZROBIŁEM MOŻE TO NIEWIELE ALE 2 PRZYSIADY BEZ ASEKURACJI PARAPETU (zwykle musiałem się go trzymać by nie polecieć na podłogę). 
I też po rehabilitacji zrobiłem jeszcze te PRZYSIADY iiiii  była w szoku bo zrobiła wielkie oczy, potem uśmiech. To w pewnym sensie nagroda dla mnie jej szok stał się motywacją dla mnie. :)

Teraz to co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło to Akcja Charytatywna, której pomysłodawcą był Pan Przemek Tomaś, Pani Weronika Urbańska oraz kilka osób których nazwisk nie pamiętam  za co bardzo przepraszam. 
Na pewno wszystkie nazwiska zostały powiedziane na antenie radia SUD z Kępna .
Na akcji charytatywnej zebrano niecałe 2 350 zł , które przeznaczę na sprzęt do rehabilitacji oraz częstsze wizyty rehabilitantki.
Wszystko dzięki pomocy wspaniałych ludzi czyli Wam kochani. 
Dziękuję z całego serca.