5.12.25

 5.12.2025

„Dlaczego to wszystko tak wygląda? — O mojej walce, moich myślach i moich wątpliwościach”



Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jest jak jest?
Sam czasem próbuję to ogarnąć w głowie i mam wrażenie, że coś tu naprawdę nie gra. Że te wszystkie „rzuty”, które niby mają być rzucikami SM-u, już dawno nie powinny się dziać. Choroba trwa u mnie tak długo, że według książkowego schematu powinna dawno temu przejść albo w rzutowo-remisyjną, albo we wtórnie postępującą. No cokolwiek. Jakąś logikę to powinno mieć. A tu nic. Zero. Cisza. A jednocześnie ciągle coś się dzieje.

I wracam myślami do tego, co powiedziała rehabilitantka w 2020 roku.
„Twoje SM jest dziwne.”
Zapytam: dlaczego dziwne?
A ona, bez zastanowienia: „Bo mi się ***** wydaje, że ty nie masz SM.”

Minęło pięć lat i bioenergoterapeuta mówi to samo. Skąd? Dlaczego? Jak?
Wiesz, to już samo w sobie daje po głowie, ale kiedy dorzucasz jeszcze moje dzieciństwo… no to zaczyna wyglądać na układankę, która może mieć zupełnie inne elementy, niż lekarze mi przez lata wciskali.

Bo ten wypadek… ten upadek z wózka, kiedy byłem dzieckiem. Głową o ziemię. Jak walniesz głową w ziemię, to nic dobrego z tego nie ma prawa wyjść. Bioenergoterapeuta od razu zapytał:
„Co ty zrobiłeś w dzieciństwie? Ty przecież miałeś wypadek!”.
I nagle wszystko mi się skleiło.

Prawa półkula mózgu — obita, uszkodzona.
A prawa półkula odpowiada za lewą stronę ciała.
No to skąd te objawy? No właśnie stąd.
Problemy z nogą, ręką, okiem — wszystko po lewej.
To nie jest przypadek. To jest neuro-logika, nie magia.

Najbardziej dziwi mnie to, że mózg to jedna z tych rzeczy, które się nie regenerują.
Nie wymieniają na nowe. Tak samo jak gałka oczna, zęby i jeszcze dwie inne rzeczy, o których mówiliśmy.
A on twierdzi, że to „naprawił”.
Jak? Nie pytajcie. Sam nie wiem.

A jednak, skoro „naprawione”, to dlaczego organizm dalej nie funkcjonuje jak trzeba?
I to jest to pytanie, które sam wbił mi w głowę:
„Skoro wszystko jest już dobrze, to dlaczego ty nie funkcjonujesz?”
No i tu leżę i płaczę — bo sam nie wiem.

Może to wszystko siedzi w głowie. W starych zapisach. W tym, co mózg sobie przyswoił kiedyś i teraz odgrywa jak popsuta taśma. Bo prawda jest taka, że mózg cię albo wyciągnie z bagna, albo sam cię zakopie.
A mój ewidentnie ma charakterek i nie daje się łatwo przekonać.

A przypomnę — miałem 10–15 lat, kiedy przez myśl przeszło mi coś, co nigdy nie powinno przejść przez myśl dziecku.
„Skoro ludzie umierają na nowotwory, to dlaczego ja nie mogę umrzeć na coś takiego?”
Jedno zdanie. Jedna myśl. A myśl, której się trzymasz, potrafi zrobić w twoim życiu większy syf niż cała medycyna razem wzięta.

I tak sobie żyłem. Z diagnozami, podejrzeniami, badaniami, które połowy rzeczy nie pokazują.
Z walczeniem z boreliozą, babesią, bartonellą, mykoplazmą — pół roku antybiotyków, zioła, trucie się na maxa.
Chodziłem o dwóch kulach, kończyłem ledwo stojąc.
Ale chociaż widziałem, że reaguję.
Przy SM reakcja powinna być na leczenie, a jej nie było.
Bo może to wcale nie było SM.

A lekarze?
Zamiast się zastanowić, dlaczego terapia nie działa — wciągnęli mnie głębiej.
Do programu.
A ja zgłaszałem, że czuję się gorzej po zastrzykach, ale kto by tam słuchał pacjenta?

I najzabawniejsze, że według zaleceń powinni mnie z programu wypieprzyć już przy pierwszym dojściu do kuli.
A oni ciągnęli to dalej.
Po co?
No to jest bardzo dobre pytanie.

A co do punkcji lędźwiowej — tak, jedyne badanie, którego nie zrobiłem.
I nie zrobiłem nie dlatego, że mi się nie chciało, tylko dlatego, że oddział wyglądał jak poczekalnia do piekła.
10 osób na sali, smród, brud, kaczki, pielęgniarki mające wszystko w dupie.
I mam pozwolić, żeby mi ktoś w takim miejscu wbił igłę w kręgosłup?
No wybaczcie. Ale nie.

A potem siedzę i analizuję, że przez lata rzuty miałem zawsze tam, gdzie internet pisał, że są najczęstsze.
Przesilenie wiosna–lato, przesilenie jesień–zima.
I mózg sobie to zapisał jak komendę:
„O, jest przełom sezonów? No to cyk, lecimy pogorszeniem”.
Samo się nakręcało.
Mózg potrafi takie rzeczy.

Dobra, kochani — musiałem to wyrzucić z siebie.
Jak macie pytania, piszcie. Nie będę uciekał, nie będę ściemniał.
Może komuś to pomoże, może ktoś się zastanowi nad tym, co mu lekarze wmawiają.

Trzymajcie się.


Hashtagi

🇵🇱 Polskie:

#zdrowie
#stwardnienierozsiane
#mojahistoria
#walkaodziennie
#bezcenzury

🇬🇧 English:

#healthjourney
#multiplemystery
#myreality
#lifestruggles
#healingpath


Brak komentarzy: