31.10.15

31.10.15 Dziennik

Tak, dzisiaj przepustka do dwudziestej w poniedziałek. 
Rano obudziłem się o 4 i tak zacząłem rozmyślać o sobie i o ośrodku.
W sumie wymyśliłem że w Grębaninie robią kupę dobrej roboty. Widzę to sam po sobie. 5 dni konkretnej rehabilitacji i dzisiaj już na kulach chodzę nie z balkonikiem.

Co do 2 KUL to owszem wolę z jedną chodzić tylko posłucham rad Sylwii tym  bardziej że mówi że sobie zaszkodzę  chodząc z 1 kulą bo i tak już mam skrzywiony kręgosłup w odcinku lędźwiowym w jedną stronę i jak ona to powiedziała chyba że lewy pośladek mam zapadnięty.
Pewnikiem ma rację...

Dzisiaj na śniadanie 2 kromki chleba kosteczka masła i jedno jajo na twardo.

Chwila odpoczynku i windą na dół..
Niepotrzebnie czekałem ponieważ ludzie leniwi nie zeszli dzisiaj na zabiegi i był luz.
W sumie dzięki bezmyślności ludzi miałem możliwość poprosić rehabilitantkę- panią Olę by zrobiła mi kilka zdjęć na sprzęcie na którym dzisiaj pracowałem, na jednym foto Ola się odbija w lustrze.
To w sumie ostatnie zdjęcia a raczej 3 z 7 zabiegów jakie mam. 




30.10.15

30.10.15 Dziennik

Tak  wczorajszy dzień tragedia jeśli chodzi o chodzenie i moją moc .
Dzisiaj wstałem całkiem fajnie. Kibelek zaliczony ścielenie łóżka i golenie też oraz śniadanie za mną.
A na śniadanie 2 kromki  chleba  ciemnego że słonecznikiem mała kosteczka masła i dżem.
Zjadłem sam chleb.
Przyszedłem do pokoju po śniadaniu. Na wizycie  dr zerknął w kartę ale nic nie powiedział za to ja zapytałem czy dał by mi ćwiczenia wzmacniające plecy .  Nie chciał za bardzo mówi że to ryzykowne bo jak mnie zmęczą to może zostać wywołany rzut...
Powiedziałem że nie dopuszczę do nadmiernego zmęczenia i dostałem rehabilitację na plecy.
Rehabilitacja  też się zaczęła szybciej Sylwia po mnie przyszła do pokoju i mówi ty chodź teraz ze mną. Znowu wszystkie te same zabiegi
A ostatni zabieg to ten zlecony na wizycie.
Nie ukrywam, zmęczyła mnie ta gimnastyka.

No i po gimnastyce tradycyjnie do pokoju dychnąć trochę i obiad.

Na obiad 2 dania:
Zupa grzybowa i na drugie ryż z kisielem

Po obiedzie graliśmy w chińczyka i popychaliśmy pierdoły aż do kolacji. 

Kolacja 
Paprykarz i 2 kromki chleba razowego.

Wieczorem  czułem się już tak na siłach że zacząłem chodzić z kulą. 

29.10.15

29.10.15 Dziennik

Wczoraj poprosiłem by dostarczyli mi kule z domu ponieważ balkonik zaczął mi przeszkadzać .
Chodzenie z 1 kulom nawet mi wychodziło, aż do dzisiaj rana teraz już nie czuje się za pewnie bo noga mi zesłabła i szkoda zaliczyć mi wywrotkę.
Kiedyś udało mi się złapać namiar na fizjoterapeutę z podstawową znajomością metody PNF poprzez portal goldenline.pl
Długo mi nie odpowiadała , potem nie sprawdzałem już aż do przed wczoraj, pani Oliwia zostawiła mi namiar na siebie w postaci nr telefonu .
Dzisiaj po południu będę dzwonił i dowiem się szczegółów w związku z fizjoterapią.

Wczoraj miałem problem z zaśnięciem.
Dzisiaj trochę dłużej spałem,
Wstałem akurat na śniadanie na które dostałem:
- 4 kromki chleba razowego
- 2 plastry mielonki
- kosteczkę masła
Zaraz idę na zabiegi te same co wcześniej, z tą różnica że Sylwia mi jeszcze ponad planowo rozmasowała plecy i lewe ramię może jutro też mi  rozmasuje.

Obiad

Zupa na diecie bezglutenowej Krupnik
Ziemniaki
Mięso gotowane
Czerwona  kapusta

Kolacja
5 kromek chleba
1parowka
kosteczka masła

I czekamy na jutro :)


28.10.15

28.10.15 Dziennik

Wiecie co? Wszystko zaczyna mnie  zadziwiać.
Szok łóżko nie jest aż tak niskie jak w domu ale też nie tak wysokie jak w  szpitalu, ale do czego zmierzam?
Rano po 6 wbiła siostra do pokoju i spędziła mnie z łóżka chcąc je pościelić, jak powiedziała tak zrobiła i tutaj zaskoczenie WSTAŁEM NA RÓWNE NOGI  BEZ PODPIERANIA SIĘ.
Potem łazienka i też przyszedłem bez większych komplikacji, podobnie z przejściem do i ze stołówki.
Na śniadanie dzisiaj 4 kromki chleba razowego i pół serka topionego oraz jedna kosteczka masła i do picia kawa z mlekiem oczywiście inka. Zupy mlecznej dzisiaj nie dostałem i więcej nie dostanę, wczoraj powiedziałem by mi nie robiły tej potrawy bo i tak nie będę jej jadł.

Teraz leże i klikam ten wpis , jest 8:42 za godzinę zejdę na zabiegi które zajmą z 2  godziny.
Wracając do zabiegów to masaż stóp a raczej nóg robi mi taka dziewczyna... skubana  jak dorwie stopę i palce to zgroza.
Dziewczyna sprawia ból który jednocześnie sprawia a raczej przynosi ulgę , pytam jej co ty mi Sylwia robisz paznokcie wbijasz czy co innego że tak boli ?
A Sylwia się śmieje ze mnie mówiąc że nic nie wbija tylko uciska nerwy opuszkiem palca w celu pobudzenia nerwów i ich podrażnienia.  W nocy dokładnie czułem uciskane nerwy bolały mnie stopy i palce
Chłopaki mówią że musi boleć bo jak boli to znaczy że się goi a raczej że terapia działa.
Wiecie powiem wam że dziewczyna  jest w wieku mojej siostry i jest po przejściach w sensie miała wypadek na motorze z chłopakiem  ona leżała jakiś czas nieprzytomna a jemu urwało stopę .
Ale wracając do Sylwii to po wyjściu że śpiączki była niestety na wózku inwalidzkim nie miała władzy w nogach.
Nie poddała się i poszła w zaparte teraz chodzi postawili ją na nogi w Grębaninie  nie poddała się i chodzi, mało tego skończyła studia w kierunku fizjoterapeuty by pomagać innym.
Jest w związku z facetem z którym miała ten nieszczęsny wypadek nawet mają dziecko .
Po wypadku został jej problem z mówieniem i bóle głowy.
Mimo wszystko jest otwarta uśmiechnięta wesoła pomimo że boli ją głową. Nauczyła się z tym żyć i teraz jej to nie przeszkadza.
Wstydzić się powinni ci którzy udają choroby .
Za 20 minut zejdę na dół na zabiegi pozwolę się Sylwii chwilę torturować.
Nie wspomniałem że to wysoka drobna ładna przesympatyczna niewiasta .
Na obiad dzisiaj zupa pomidorowa z ryżem.
I na drugie ziemniaki klops gotowany ochrzczony był chyba bułką  i buraczki czerwone
Kolacja
4 kromki chleba razowego, 6 plastrów kiełbasy i mała kosteczka masła.

27.10.15

27.10.15 Dziennik

No proszę zasnąłem wczoraj jak niemowlę.
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak mi się film urwał.
Obudziłem się dzisiaj  w  kiepskiej formie chodź zaskoczyło mnie to że pomimo kiepskiej formy lepiej chodzę jak bym miał silniejsze nogi.
SUPER!!!
Śniadanie za mną od wczorajszego różniło się tylko rodzajem wędliny.
Teraz czekam na wizytę  potem trzeba będzie się udać na rehabilitację.
I po wizycie , zabiegi na razie bez zmian.

Przed chwilą się dowiedziałem że panowie wczoraj się dobrze bawili we trzech ,  nie wiem o której zaczęli bo jeden już na kolacji miał chwiejny tyłek, ale podobno wypili 7 flaszek wódki. Jeden z trójcy haftował pół nocy :)

Zabiegi za mną
-doszło mi ćwiczenie stawów skokowych
Urządzenie proste. Klocek przecięty na pół  stopy przypięte do płaskiej części i bujałem stopy w przód i w tył

Na kolację szału nie było 
- herbata
- 4 kromki chleba razowego
- kosteczka masła
- 4 plastry wędliny

Ale jestem zajechany, mimo wszystko mam wrażenie że lepiej zaczynam funkcjonować! :)

26.10.15

26.10.15 Dziennik

Noc trochę kiepska bo zasnąć nie mogłem.
Swoją drogą pewnie dzisiaj odpłynę.
Rano na pewno lepiej mi się wstało jestem silniejszy na nogach, to pewnie nie zasługa rehabilitacji  bo konkretnie to od dzisiaj się ona dopiero zaczęła.
Dzień zaczął się od badania moczu i krwi , potem śniadanie na które była 1 mała bułka bez glutenu, 4 plastry wędliny,  2 małe kromki chleba razowego, i kosteczka masła którą dałem sąsiadowi  przy stoliku,
Była też zupa mleczna  której też nie tknąłem.
Później PÓŁ GODZINY DLA SŁONINY
PRZED 10 ZSZEDŁEM NA zabiegi
-Rower
-Fotel
-Nauka chodzenia
-Masaż wibracyjny kręgosłupa
-Masaż nóg z Sylwią
Na zabiegach zeszło z 2 godziny i cholera miałem co robić by dotrzeć do pokoju i legnąć  się na łóżko.
Dobrze nie odsapnąłem i był dzwonek na obiad , jakoś się doczłapałem
Na obiad była:
- Zupa kalafiorowa
- Ziemniaki
-Sałatka warzywna
-Kawał piersi z kurczaka
I znów chwila dla siebie tzw. pół godzinki dla SŁONINKI
Potem integracja- graliśmy w chińczyka :)
Teraz znowu leże i pisze do Was. 
 
Od rana powtórka z rozrywki...
A MNIE JUŻ TERAZ GNATY BOLĄ A RANO BĘDZIE GORZEJ...
I kolacja za mną
- 3 małe kromki chleba razowego 
- mała kosteczka masła
- pasztet drobiowy
- herbata
Przydarzyła się też akcja 85 letni sąsiad z sali zesłabł i przywieźli go na wózku...

25.10.15

25.10.15 Dziennik

Dzisiaj do godziny 20:00 muszę się zameldować na oddziale. Już nie mogę się doczekać :)
Mam mały lęk przed rehabilitacją bo z opowieści wynika że pacjenci tam wyją wniebogłosy a na pewno jęczą z bólu. 
3 tygodnie poniewierki ale  MICHAŁ DASZ RADĘ!
Na pewno nie dopuszczam opcji że nie będę lepiej funkcjonował.
Rano też w sumie całkiem fajnie wstałem i dałem radę do prysznica wejść wykąpać się i wyjść TO MIŁE ZASKOCZENIE GDYŻ OSTATNIMI CZASY MIAŁEM KŁOPOT WEJŚĆ DO KABINY ŻE O UTRZYMANIU RÓWNOWAGI NIE WSPOMNĘ.
Jutro zobaczymy co czeka mnie dalej :)

24.10.15 Dziennik

Dzisiaj wyjście na przepustkę .
Podobnie jak wczoraj byłem na rehabilitacji , w sumie rowerek stacjonarny i krzesełko na którym ćwiczy się mięśnie UD
Dodatkowo jeszcze pospacerowałem jeszcze między drążkami .
Ale wracając jeszcze do rowerka i krzesła to lepiej mi poszło , dłużej ćwiczyłem i nie wyłączyłem się w sensie nie zajechałem tak jak 1 dnia .
Fakt miałem  problem  z powrotem z rehabilitacji do pokoju ale nieco mniejszy niż pierwszego dnia.
Położyłem się na łóżku i trochę odpocząłem i mogłem prawie  normalnie funkcjonować.

23.10.15

23.10.15 Dziennik

Tak dzisiaj w nocy wstałem jak nowo narodzony ani problemu z wstaniem ani z chodzeniem.
Rano też się ogarnąłem  bez problemu
Przed 9:00 byłem w Grębaninie do 10:00 miałem łóżko, za chwilę obiad.
Przy przyjęciu  padło pytanie czy mam jakąś dietę
 Powiedziałem że bezglutenową dietę i bez nabiału zobaczymy czy zachowają wytyczne
Pokój mam 5 osobowy 2 gości w moim wieku jeden po 40stce może po 50tce 
I jeden 85 lat .
Najlepsze jest to że gość chodzi lepiej niż z ja.

Pielęgniarki są ok , miłe fizykoterapeutkę też poznałem, miła blondynka. Koledzy z pokoju mówią że jak do niej trafienie to już taki uchachany nie będziesz hihi



Tak dieta niby jest czepiać się nie będziemy...
Na obiad makaron bezglutenowo
Warzywa i jajo sadzone

Kolacja paprykarz i 2 bułki maślane chyba bez glutenu...  i tyci masła

Po obiedzie ćwiczenia rowerem i takie krzesło na którym podnosiło się  jakieś ciężarki za wajchę  zaczepioną za podudzie nad stopą.

22.10.15

22.10.15 Dziennik

:)
Dziś przywitam Was uśmiechem
Jak już wspomniałem wczoraj ze jadę do poradni SM , tak dzisiaj Wam powiem jak to wyglądało tym razem.

DOTARŁEM DO SZPITALA  tylko to wejście którym ostatnio wchodziłem było zamknięte  i trzeba było iść głównym .
Trochę daleko miałem do przejścia i wózek miał  za nisko rączki,dostałem przez to do wiwatu.
OK  wszedłem głównym wejściem i wszystko wygląda inaczej niż tam gdzie miałem być , mam na myśli poradnie SM .
Wysłałem siostrę na zwiad  by się dopytała co i jak.  Po jakimś czasie wróciła i mówi musimy iść tamtędy.
Przeszliśmy koło rejestracji  skąd do poradni jest minimum 200 mb .
Docieram pod gabinet i pytam ludków gdzie pani Jola ta co rejestrowała ?
- Pani Jola już nie pracuje.
-To kto przyjmuje rejestracje , kto ją prowadzi ?
-Rejestracje prowadzi główna rejestracja i tam trzeba się udać.
Poszła tam moja siostra bym mógł odsapnąć .
Siostra przychodzi z numerkiem i mówi musisz iść stanąć w kolejkę , jak się tutaj wyświetli twój numerek to podchodzisz do właściwego okienka .
Ok , siadłem i czekam miałem numer 0009
Patrze na ekran i wyświetla się numer 0010 , sobie myślę dziwne numer po mnie ? może od końca idą numery ,ale kurde czekam i wyskakuje 0011 ?!
Myślę sobie kurcze byłem proszony do okienka zaraz jak siostra pociągła numer i przyszedłem za późno.
Jako że mam problem z chodzeniem i kiepsko widzę  poprosiłem panią siedzącą obok by
wzięła mi nowy numerek  , miła pani (zresztą też nie brzydka blondynka... powiecie NIE WIDZĄCY PRAWIE A WIDZI ŻE PANI JEST ŁADNA I MA NAWET BLOND WŁOSY) pani wzięła mi nowy numerek był to akurat 0012 który też może po 2 minutach czekania wyświetlił się  z numerem okienka numer 2
Jak się wyświetlił to poszedłem w sumie nie daleko bo obok mnie  to okienko było
Pani w okienku miła nie była pyta:
-Pan w jakiej sprawie
-chciałem się zarejestrować do Neurologa do dr Gruszki
- To nie poradnia Neurologiczna  tylko PORADNIA STWARDNIENIA ROZSIANEGO
- RZEKŁEM W SUMIE TAK
- Ma pan kartę ?
-Tak , ze 17 lat
- Musi pan iść do  dr zapytać czy pana przyjmie bo nie ma już miejsc
Zrobiłem się zły bo jak na moje możliwości 200 metrów to strasznie daleko
ale ok poszedłem pytam dr czy mnie przyjmie, powiedziała ze tak jestem na kontroli
i z powrotem do rejestracji znowu numerek musiałem wziąć i znowu sobie myślę czekanie
ale o dziwo szybko wskoczył mój numer tyle ze tym razem okno nr 4
sobie myślę zajebiście teraz idź w drugą stronę niby  niedaleko ale nim się doczłapałem i siadłem
kobieta mówi
- Nie podchodził pan i kliknęłam kolejny numerek , musi pan podejść jeszcze raz pociągnąć nowy numer bo ktoś tu zaraz podejdzie
- Pani chyba żartuje nim tam dojdę to na pysk padnę, i zerkam za siebie ale nikt nie podchodzi
pani się ogarnęła i mnie obsłużyła.

I znowu runda  do a raczej pod gabinet
siadam pytam kto jak wchodzi kto na którą godzinę
Babki jak przekupy ja mam taki numer ja na taką godzinę
ja mówię że ja poza kolejnością jestem i kazali mi wejść o 15 między pacjentami.

Z piętnastej zrobiło się dużo za późno , zadek mnie bolał już  jak diabli że o nogach nie wspomnę.

Ok przyszła moja kolej wszedłem
doktor mnie pyta co tam się dzieje
- Ja na kontrolę po szpitalu
- Rozebrać buty i się położyć
 Tak zrobiłem dr mnie przebadała i kazała założyć buty. Potem mnie pyta:
- Czy jest pan jeszcze w programie ?
- Tak
  Mówię że dr od programu mówiłem że zasugerowała pani by zakończyć  program bo rzuty dalej występują  i to coraz częściej ale z programu mnie nie usunęli
powiedziałem ze jak bym wiedział że nie zostanę wykluczony z innych ewentualnych programów w przyszłości przez to że zrezygnowałem to bym sam zakończył program
- Nie zostanie pan wykluczony z innych programów
Odpowiedziałem super zrezygnuje bez konsekwencji (mam nadzieję że życie mnie nie zmusi bym wchodził w inny program bo nie zamierzam się dalej truć)

Obecnie odżywiam się zdrowo wykluczyłem gluten, nabiał, sól, cukier.
Waga mi spadła w moment. Mam ostre parcie na mięso
znajoma mówi ze muszę jeść tłuszcze mięso bo organizm tego potrzebuje i jak mu nie dostarczę tych składników to zacznie spalać moje mięśnie
znaczy ze muszę ostro zmodyfikować dietę!!!

Dzisiaj też papki  jadłem jeszcze 1 porcja przede mną
do tego orzechy laskowe pól szklaneczki (moczone całą noc)
zjadłem też kawałek wędzonego łososia
jeszcze tytka ryżu przede mną  tradycyjnie też dużo pije  i jestem  coraz bardziej pewien ze mój problem natury fizycznej odchodzi w zapomnienie.









Jutro na 9 rano muszę się zgłosić na oddziale rehabilitacyjnym, zamykają mnie na minimum 3 tygodnie. Myślę ze moja kondycja będzie znacznie lepsza.

Najgorsze w tym jest to ze będę musiał zawiesić dietę ze sobą bo szpitalne rarytasy mijają się z tym co jem obecnie.




21.10.15

21.10.15 Dziennik

Tak dzisiaj będzie się działo
dzień tradycyjnie rozpoczęty od wstania i ubrania się -poszło mi nadzwyczaj dobrze
choć za ciekawie nie było z poruszaniem się
za chwilę jadę do poradni pokazać się mojej dr- ciekawe co powie.
Trochę się boję czy sobie tam poradzę.
Wygląda na to, choć może to za szybko ale 1 problem natury fizjologicznej  zaczyna się normować , mam na myśli kłopot z zaparciami.

W piątek rano muszę się zameldować na izbie przyjęć oddziału rehabilitacyjnego i żegnaj świecie na co najmniej 3 tygodnie  i w związku z tym ominie mnie kilka wydarzeń których nie lubię to takie jak wybory czy wszystkich świętych.
Co do tego drugiego to osobiście uważam że miejscem na spotkanie się z rodziną najlepszy jest dom , i częściej niż raz w roku.
A o zmarłych też lepiej pamiętać częściej niż raz w rok.


20.10.15 Dziennik

Dzień jak ostatnio  porównywalny tylko kondycja nieco gorsza .
Z  łóżka wstałem bez pomocy drzwi czy futryny , najgorzej było się rozruszać .
z chodzeniem też miałem gorzej .
Co do jedzenia  to warzywa gotowane i zblenderowane zjadłem z rana tylko, na obiad ryż 1 torebka
i w między czasie  1 mandarynka kolacja filet z jakiejś ryby i ryż
No i tradycyjnie z 2 litry wod.

20.10.15

19.10.15 Dziennik

Ten dzień w sumie mnie zaskoczył.
Rano się podniosłem , wstałem pewniej na nogi ubrałem się bez kłopotu na 13:00 masaż w Namysłowie , powrót do domu i jakoś dzień zleciał.  Radochę i zaskoczenie przyniosło mi udane chodzenie bez wspomagania a raczej asekuracji balkonika czy też KUL .
Przyznam się bez bicia że te spacerki po mieszkaniu mnie zmordowały
Ogólnie dzień zakończony bardzo pozytywnie.