6.11.15

6.11.15 Dziennik Kule

Tak pobudka była ciężka i wstawanie też choć nie tak bardzo jak wczoraj, za chwilę śniadanie.
Na śniadanie: 
3 małe kromki chleba razowego
1 mini kostka masła
I około 100 gram sera białego
I  wizyta zleciała błyskawicznie, lekarz przeleciał jak pędziwiatr.
Zabiegi też  ekspresowo zleciały i szczerze mówiąc  w dupę dostałem wg moich możliwości  i czuje się lepiej .
Bo i lepiej mi się wracało z piwnicy .
Co do zabiegów to terapeuta no fizjoterapeuta mówi mi że robimy ponad stan ponad to co dr zapisał, bo to co zapisał to w sumie nic nie wnosi .
Dzisiaj przy treningu wyszło że on też zna podstawy PNF
Zorientowałem się przy jednym z ćwiczeń i zapytałem go by się upewnić.

Zaraz obiad, ciekawe co zaprponują w menu. No i w menu była: 
zupa grochowa
może łyżka ziemniaków gniecionych
1 jajo sadzone na miękko

Do kolacji mniej zmęczony niż wczoraj jakoś doczekałem

Na kolację dostałem mini kostkę masła
3 kromki razowego chleba 
I paprykarz


05.11.15 Dziennik

Hej,
rano wstałem z zakwasami na mięśniach tam gdzie nie sądziłem że mogą być zakwasy.
Chęci na zejście na zabiegi? Brak.
Rano tradycyjnie ogarnięcie się , śniadanie: chleb brązowy , wędlina , mini masło
Po śniadaniu  zabiegi tradycyjnie to samo tylko zmiana była w fizykoterapii  część ćwiczeń się zmieniła .
Tradycyjnie też się wykończyłem, zajechałem.
Mimo to że byłem zajechany to z powrotu na sale jestem zadowolony bo powrót był bez większych problemów.
Na obiad:
Zupa Grochowa
Ziemniaki
Surówka
Klops
Po obiedzie udałem się na łóżko już wtedy dopadło mnie zmęczenie, zasnąłem
Przebudziłem się z mulozą, byłem rozbity.
Trochę zajęło mi dojście do siebie ale się udało. 
Myślałem że mam rzut  sm ale jak doszedłem do siebie byłem już pewny że nie mam rzutu.
Po godzinie 15:00  zadzwoniłem do dziewczyny fizjoterapeutki która masuje i prowadzi rehabilitację w metodzie PNF u pacjenta w domu w przyzwoitej cenie .
Na kolację
3 kromki chleba
Mini kostka masła i kilka plastrów wędliny.

4.11.15

04.11.15 Dziennik

Jestem zadowolony, z wczorajszego dnia i wysiłku
Ja w sumie nie zauważyłem różnicy ale panowie tak .
Komentarze to tylko :
ALE TY ZAPIERDALASZ !
MOŻE I ORDYNARNIE ALE BUDUJĄCO .
Dzisiaj wstałem po 6 rano,  faktycznie jak bym pewniej chodził i szybciej.
Dzisiaj na śniadanie
2 kromki chleba razowego
1 tyci kosteczka masła
2 plastry wędliny
Po śniadaniu pół godziny dla SŁONINY i jazda na dół .
Nie czekałem już do 9:30 tylko ZSZEDŁEM  o 8:30  mając na uwadze wcześniejszy poniedziałkowy a raczej wtorkowy wycisk .
W sumie dobrze że ZSZEDŁEM bo też dosyć długo mi zeszło na zabiegach do góry byłem o 11:30 także miałem czas by złapać oddech przed obiadem.
Ale dzisiaj trochę inna kolejność ćwiczeń na dole .
Zacząłem od masażu wibracyjnego potem nauka chodzenia , krzesło , Klocek , rower , fizykoterapii na której znowu dostałem wycisk na szczęście lepiej go zniosłem i wziąłem chodzik- balkonik.
Ledwie przyszedłem na masaż do Sylwii który zostawiłem na koniec .
Sylwia rozmasowała zmęczone napięte mięśnie i na górę wróciłem znacznie sprawniej i w sumie Sylwia nie musiała ale sama zrobiła mi masaż pleców  kojąco mi było.
Po chwili odpoczynku czas na obiad
Na pierwsze zupa pomidorów z ryżem
Na drugie surówka z kapusty z jabłkiem i śmietaną
Ziemniaki
Mięso gulaszowe które się przypaliło
W sumie było pysznie
Kolacja
3 kromki razowego chleba
1 tyci kostka masła
I pół pomidora

3.11.15 Dziennik

Hej, pisze dzień później. Dzień rozpocząłem dość fajnie, tradycyjnie śniadanie na które  były 3 kromki chleba razowego łyżka stołowa dżemu i mała kostka masła.  Po śniadaniu miała być wizyta która była przełożona na późniejszą godzinę i na którą się nie załapałem co się później okazało.
Jak wizytę przełożyli na później to zjechałem na dół na zabiegi, które zacząłem od masażu wibracyjnego pleców.
Potem przyszedłem na masaż nóg, potem poszedłem na  naukę chodzenia , następnie rower fotel i klocek a na koniec fizykoterapia coś w stylu ćwiczeń.
Te ćwiczenia mnie nieźle wykończyły, zajechały.
Kurcze ledwo na górę dotarłem może i głupotę zrobiłem bo nie ZSZEDŁEM z chodzikiem tylko z kulom .
Ledwo ledwo po ścianie , chłopaki jak mnie zobaczyli to mieli ubaw ale i współczucie...
Dotarłem do pokoju to pierwsze co to tekst : ALE CIĘ ZAJECHALI DZISIAJ ,
NIE BYŁO CIĘ TAK DŁUGO ŻE MIELIŚMY JUŻ IŚĆ CIĘ SZUKAĆ
Padłem na łóżko dobrze się jeszcze nie ułożyłem i słyszę Mikołaj dzwoni wzywając na obiad.
Na pierwsze danie zupa fasolówka, na drugie marchewka gotowana ziemniaki i chyba karkówka pieczeń czy coś w ten deseń
Potem powrót do pokoju  i na łóżko znowu opanowałem w sumie zamknęły mi się oczy nie wiem na jak długo. .
Wiem że jak się przebudziłem to czułem się lepiej. Jeśli chodzi o zmęczenie, bo jeśli chodzi o ból to głowa mnie bolała jak cholera. Do kolacji jakoś zleciało trochę na komputerze popracowałem.
Na kolację 3 kromki razowego chleba i 1 parówka jeszcze serek topiony
I w sumie dzień zakończony.

2.11.15

2.11.15 Dziennik

Wczoraj miałem gorszy dzień, kiepską formę. Dziś już zdecydowanie lepiej, mam silniejsze nogi etc.
Śniadanie zacząłem od papek a na obiad gotowane mięso.

No i zaszalałem z miesiąc nie byłem u mojej ciociuni i dzisiaj w końcu poszedłem.  Czyli jakieś 100 metrów w jedną stronę pokonałem, schody, odległość i znowu schody i powrót i tym razem o 2 kulach! :)
Miesiąc temu szedłem z balkonikiem i jednych schodów nie byłem w stanie pokonać bo było we mnie za mało siły. 

Weekend za mną. Jestem  w drodze do szpitala.
Brakuje mi gimnastyki terapii i w ogóle oddziałowego klimatu.
Jeszcze 2 tygodnie przede mną a potem będzie żal odejść...
Myślę, że jutro mnie rozmasują, nie mogę się doczekać. Już nie chodzi o nogi bo są słabe (ale już nie długo)  za to plecy bolą jak cholera...

1.11.15

1.11.15 Dziennik

Siemka ;)
Dziś pierwszy dzień kolejnego miesiąca
Wciąż się zaskakuje choć by tym że chodzik- balkonik został w szpitalu, kule u mamy a ja w domu chodzę bez KUL i nie opieram się o ściany :)
Sukces!!!
Mówię w piątek na wizycie że jest lepiej że mną etc . a on że to za wcześnie by to było skutkiem rehabilitacji czy jakoś tak.
Jeśli to nie efekt rehabilitacji to co się ze mną dzieje?
Wczoraj kolacja już z papek dzisiaj śniadanie tak samo z tym że jeszcze dodatkowo tłusty duszony łosoś został "wrzucony" przeze mnie do żołądka .
Powiem wam że potrawy bez przypraw mają niezły smak.
Jestem ogólnie zadowolony i szczęśliwy!
Obym nie oszalał z tej radości, ale czuje że będę góry przenosił. Po rehabilitacji mam zamiar szukać pracy , by wyjść między ludzi .
Najlepsze w tym jest to że czuje a nawet jestem pewien że dam radę.
Pozdrawiam Czytelników!

31.10.15

31.10.15 Dziennik

Tak, dzisiaj przepustka do dwudziestej w poniedziałek. 
Rano obudziłem się o 4 i tak zacząłem rozmyślać o sobie i o ośrodku.
W sumie wymyśliłem że w Grębaninie robią kupę dobrej roboty. Widzę to sam po sobie. 5 dni konkretnej rehabilitacji i dzisiaj już na kulach chodzę nie z balkonikiem.

Co do 2 KUL to owszem wolę z jedną chodzić tylko posłucham rad Sylwii tym  bardziej że mówi że sobie zaszkodzę  chodząc z 1 kulą bo i tak już mam skrzywiony kręgosłup w odcinku lędźwiowym w jedną stronę i jak ona to powiedziała chyba że lewy pośladek mam zapadnięty.
Pewnikiem ma rację...

Dzisiaj na śniadanie 2 kromki chleba kosteczka masła i jedno jajo na twardo.

Chwila odpoczynku i windą na dół..
Niepotrzebnie czekałem ponieważ ludzie leniwi nie zeszli dzisiaj na zabiegi i był luz.
W sumie dzięki bezmyślności ludzi miałem możliwość poprosić rehabilitantkę- panią Olę by zrobiła mi kilka zdjęć na sprzęcie na którym dzisiaj pracowałem, na jednym foto Ola się odbija w lustrze.
To w sumie ostatnie zdjęcia a raczej 3 z 7 zabiegów jakie mam. 




30.10.15

30.10.15 Dziennik

Tak  wczorajszy dzień tragedia jeśli chodzi o chodzenie i moją moc .
Dzisiaj wstałem całkiem fajnie. Kibelek zaliczony ścielenie łóżka i golenie też oraz śniadanie za mną.
A na śniadanie 2 kromki  chleba  ciemnego że słonecznikiem mała kosteczka masła i dżem.
Zjadłem sam chleb.
Przyszedłem do pokoju po śniadaniu. Na wizycie  dr zerknął w kartę ale nic nie powiedział za to ja zapytałem czy dał by mi ćwiczenia wzmacniające plecy .  Nie chciał za bardzo mówi że to ryzykowne bo jak mnie zmęczą to może zostać wywołany rzut...
Powiedziałem że nie dopuszczę do nadmiernego zmęczenia i dostałem rehabilitację na plecy.
Rehabilitacja  też się zaczęła szybciej Sylwia po mnie przyszła do pokoju i mówi ty chodź teraz ze mną. Znowu wszystkie te same zabiegi
A ostatni zabieg to ten zlecony na wizycie.
Nie ukrywam, zmęczyła mnie ta gimnastyka.

No i po gimnastyce tradycyjnie do pokoju dychnąć trochę i obiad.

Na obiad 2 dania:
Zupa grzybowa i na drugie ryż z kisielem

Po obiedzie graliśmy w chińczyka i popychaliśmy pierdoły aż do kolacji. 

Kolacja 
Paprykarz i 2 kromki chleba razowego.

Wieczorem  czułem się już tak na siłach że zacząłem chodzić z kulą. 

29.10.15

29.10.15 Dziennik

Wczoraj poprosiłem by dostarczyli mi kule z domu ponieważ balkonik zaczął mi przeszkadzać .
Chodzenie z 1 kulom nawet mi wychodziło, aż do dzisiaj rana teraz już nie czuje się za pewnie bo noga mi zesłabła i szkoda zaliczyć mi wywrotkę.
Kiedyś udało mi się złapać namiar na fizjoterapeutę z podstawową znajomością metody PNF poprzez portal goldenline.pl
Długo mi nie odpowiadała , potem nie sprawdzałem już aż do przed wczoraj, pani Oliwia zostawiła mi namiar na siebie w postaci nr telefonu .
Dzisiaj po południu będę dzwonił i dowiem się szczegółów w związku z fizjoterapią.

Wczoraj miałem problem z zaśnięciem.
Dzisiaj trochę dłużej spałem,
Wstałem akurat na śniadanie na które dostałem:
- 4 kromki chleba razowego
- 2 plastry mielonki
- kosteczkę masła
Zaraz idę na zabiegi te same co wcześniej, z tą różnica że Sylwia mi jeszcze ponad planowo rozmasowała plecy i lewe ramię może jutro też mi  rozmasuje.

Obiad

Zupa na diecie bezglutenowej Krupnik
Ziemniaki
Mięso gotowane
Czerwona  kapusta

Kolacja
5 kromek chleba
1parowka
kosteczka masła

I czekamy na jutro :)


28.10.15

28.10.15 Dziennik

Wiecie co? Wszystko zaczyna mnie  zadziwiać.
Szok łóżko nie jest aż tak niskie jak w domu ale też nie tak wysokie jak w  szpitalu, ale do czego zmierzam?
Rano po 6 wbiła siostra do pokoju i spędziła mnie z łóżka chcąc je pościelić, jak powiedziała tak zrobiła i tutaj zaskoczenie WSTAŁEM NA RÓWNE NOGI  BEZ PODPIERANIA SIĘ.
Potem łazienka i też przyszedłem bez większych komplikacji, podobnie z przejściem do i ze stołówki.
Na śniadanie dzisiaj 4 kromki chleba razowego i pół serka topionego oraz jedna kosteczka masła i do picia kawa z mlekiem oczywiście inka. Zupy mlecznej dzisiaj nie dostałem i więcej nie dostanę, wczoraj powiedziałem by mi nie robiły tej potrawy bo i tak nie będę jej jadł.

Teraz leże i klikam ten wpis , jest 8:42 za godzinę zejdę na zabiegi które zajmą z 2  godziny.
Wracając do zabiegów to masaż stóp a raczej nóg robi mi taka dziewczyna... skubana  jak dorwie stopę i palce to zgroza.
Dziewczyna sprawia ból który jednocześnie sprawia a raczej przynosi ulgę , pytam jej co ty mi Sylwia robisz paznokcie wbijasz czy co innego że tak boli ?
A Sylwia się śmieje ze mnie mówiąc że nic nie wbija tylko uciska nerwy opuszkiem palca w celu pobudzenia nerwów i ich podrażnienia.  W nocy dokładnie czułem uciskane nerwy bolały mnie stopy i palce
Chłopaki mówią że musi boleć bo jak boli to znaczy że się goi a raczej że terapia działa.
Wiecie powiem wam że dziewczyna  jest w wieku mojej siostry i jest po przejściach w sensie miała wypadek na motorze z chłopakiem  ona leżała jakiś czas nieprzytomna a jemu urwało stopę .
Ale wracając do Sylwii to po wyjściu że śpiączki była niestety na wózku inwalidzkim nie miała władzy w nogach.
Nie poddała się i poszła w zaparte teraz chodzi postawili ją na nogi w Grębaninie  nie poddała się i chodzi, mało tego skończyła studia w kierunku fizjoterapeuty by pomagać innym.
Jest w związku z facetem z którym miała ten nieszczęsny wypadek nawet mają dziecko .
Po wypadku został jej problem z mówieniem i bóle głowy.
Mimo wszystko jest otwarta uśmiechnięta wesoła pomimo że boli ją głową. Nauczyła się z tym żyć i teraz jej to nie przeszkadza.
Wstydzić się powinni ci którzy udają choroby .
Za 20 minut zejdę na dół na zabiegi pozwolę się Sylwii chwilę torturować.
Nie wspomniałem że to wysoka drobna ładna przesympatyczna niewiasta .
Na obiad dzisiaj zupa pomidorowa z ryżem.
I na drugie ziemniaki klops gotowany ochrzczony był chyba bułką  i buraczki czerwone
Kolacja
4 kromki chleba razowego, 6 plastrów kiełbasy i mała kosteczka masła.

27.10.15

27.10.15 Dziennik

No proszę zasnąłem wczoraj jak niemowlę.
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak mi się film urwał.
Obudziłem się dzisiaj  w  kiepskiej formie chodź zaskoczyło mnie to że pomimo kiepskiej formy lepiej chodzę jak bym miał silniejsze nogi.
SUPER!!!
Śniadanie za mną od wczorajszego różniło się tylko rodzajem wędliny.
Teraz czekam na wizytę  potem trzeba będzie się udać na rehabilitację.
I po wizycie , zabiegi na razie bez zmian.

Przed chwilą się dowiedziałem że panowie wczoraj się dobrze bawili we trzech ,  nie wiem o której zaczęli bo jeden już na kolacji miał chwiejny tyłek, ale podobno wypili 7 flaszek wódki. Jeden z trójcy haftował pół nocy :)

Zabiegi za mną
-doszło mi ćwiczenie stawów skokowych
Urządzenie proste. Klocek przecięty na pół  stopy przypięte do płaskiej części i bujałem stopy w przód i w tył

Na kolację szału nie było 
- herbata
- 4 kromki chleba razowego
- kosteczka masła
- 4 plastry wędliny

Ale jestem zajechany, mimo wszystko mam wrażenie że lepiej zaczynam funkcjonować! :)

26.10.15

26.10.15 Dziennik

Noc trochę kiepska bo zasnąć nie mogłem.
Swoją drogą pewnie dzisiaj odpłynę.
Rano na pewno lepiej mi się wstało jestem silniejszy na nogach, to pewnie nie zasługa rehabilitacji  bo konkretnie to od dzisiaj się ona dopiero zaczęła.
Dzień zaczął się od badania moczu i krwi , potem śniadanie na które była 1 mała bułka bez glutenu, 4 plastry wędliny,  2 małe kromki chleba razowego, i kosteczka masła którą dałem sąsiadowi  przy stoliku,
Była też zupa mleczna  której też nie tknąłem.
Później PÓŁ GODZINY DLA SŁONINY
PRZED 10 ZSZEDŁEM NA zabiegi
-Rower
-Fotel
-Nauka chodzenia
-Masaż wibracyjny kręgosłupa
-Masaż nóg z Sylwią
Na zabiegach zeszło z 2 godziny i cholera miałem co robić by dotrzeć do pokoju i legnąć  się na łóżko.
Dobrze nie odsapnąłem i był dzwonek na obiad , jakoś się doczłapałem
Na obiad była:
- Zupa kalafiorowa
- Ziemniaki
-Sałatka warzywna
-Kawał piersi z kurczaka
I znów chwila dla siebie tzw. pół godzinki dla SŁONINKI
Potem integracja- graliśmy w chińczyka :)
Teraz znowu leże i pisze do Was. 
 
Od rana powtórka z rozrywki...
A MNIE JUŻ TERAZ GNATY BOLĄ A RANO BĘDZIE GORZEJ...
I kolacja za mną
- 3 małe kromki chleba razowego 
- mała kosteczka masła
- pasztet drobiowy
- herbata
Przydarzyła się też akcja 85 letni sąsiad z sali zesłabł i przywieźli go na wózku...

25.10.15

25.10.15 Dziennik

Dzisiaj do godziny 20:00 muszę się zameldować na oddziale. Już nie mogę się doczekać :)
Mam mały lęk przed rehabilitacją bo z opowieści wynika że pacjenci tam wyją wniebogłosy a na pewno jęczą z bólu. 
3 tygodnie poniewierki ale  MICHAŁ DASZ RADĘ!
Na pewno nie dopuszczam opcji że nie będę lepiej funkcjonował.
Rano też w sumie całkiem fajnie wstałem i dałem radę do prysznica wejść wykąpać się i wyjść TO MIŁE ZASKOCZENIE GDYŻ OSTATNIMI CZASY MIAŁEM KŁOPOT WEJŚĆ DO KABINY ŻE O UTRZYMANIU RÓWNOWAGI NIE WSPOMNĘ.
Jutro zobaczymy co czeka mnie dalej :)