16.03.2025
Życie na wózku elektrycznym – codzienne wyzwania i małe zwycięstwa
Codzienność na wózku elektrycznym to temat, o którym rzadko się mówi, a przecież to rzeczywistość wielu osób. Dziś podzielę się moimi doświadczeniami, zarówno tymi pozytywnymi, jak i tymi, które bywają frustrujące.
Mobilność w domu i na zewnątrz
Testowanie nowego wózka w terenie jeszcze przede mną – niestety brak windy skutecznie mnie zatrzymuje. Ale już w domu widzę różnice. Wózek jest lżejszy, akumulator mniejszy, choć wydajniejszy. Sterowanie bardziej precyzyjne, ale… podłokietniki mogłyby być wygodniejsze. Przede wszystkim powinny być też szersze – wtedy komfort jazdy byłby o wiele lepszy. No ale człowiek to nie bydło, do wszystkiego się przyzwyczai. 😄
Bariery, które wciąż istnieją
Nie będę ukrywać – świat wciąż nie jest w pełni przystosowany do osób poruszających się na wózkach. Wysokie krawężniki, brak podjazdów, schody w miejscach, gdzie ich nie powinno być – to rzeczy, które dla innych są niezauważalne, a dla mnie stanowią poważne wyzwanie.
Małe rzeczy, które cieszą
Mimo trudności są też momenty, które poprawiają humor. Wózek daje mi więcej samodzielności, a każda chwila, w której nie muszę prosić o pomoc, jest dla mnie wygraną. Niby drobiazg, a jednak daje poczucie niezależności.
💬 A jak u Was? Macie podobne doświadczenia? A może znacie kogoś, kto mierzy się z podobnymi wyzwaniami? Dajcie znać w komentarzach!
Dziękuję za przeczytanie! Jeśli podobał Ci się wpis, zostaw 💙 i podziel się nim dalej.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz