niedziela, 31 stycznia 2016

31.01.16 Dziennik- Towarzyska Niedziela

Hej :)
Tak niedziela w sumie całkiem przyjemna, choć na początku wiało nudą.
Dzień klasycznie rozpoczęty wezwaniem przez naturę. Później babka, kawa, komputer- sprawdzenie poczty.
Tak zeszło do około godziny 10:00. A po 10-tej pojechaliśmy do mamy, stamtąd do kościoła i na obiad. W sumie ja do kościoła nie poszedłem. Nie wiem, nie jestem w formie, za zimno. Muszę do tego chyba dorosnąć. Dotrzymywałem towarzystwa bratu, robił obiad. Właściwie to kończył obiad i zrobił eksperymentalny omlet jajeczno kaczkowo makaronowy z dodatkiem soli, pieprzu, chili, oregano i takie tam. Jeszcze w domu w rękę weszło, według mnie to nie był to omlet tylko omlecik. Miał średnice może 8 centymetrów a grubość do dwóch centymetrów.
Takie dosłownie danie bezpłciowe ale nawet dobre mało przyprawione za delikatnie.
Na obiad zjadłem ryż i mięso gotowane.
Później dwie godzinki przerwy trochę rozmów o tak zwanej dupie Maryni.
Na 14 byliśmy zaproszeni do znajomych Rafała i Zosi. Z Rafałem pracowałem 9 lat w zakładzie, w fabryce mebli Karol meble. Oj były to czasy, nerwy a tych przyjemniejszych dni było tam mniej. 
Fakt jest taki, że może rewelacyjnie tam nie płacili ale była praca. W sumie jedna wielka rodzina z każdym szło się dogadać i tak dalej. Może bym jeszcze chciał tam wrócić ale to niemożliwe. Tam lubią osoby z niepełnosprawnością, no właściwie z grupą pożyczoną ale zdrowe.
Ale mniejsza już z tym.
Do znajomych dotarliśmy około godziny 15-tej i zeszło prawie do 19-tej. Fajnie się tak wyrwać pogadać o rzeczach ważnych i o pierdołach.
Zosia z Rafałem nas gościli ciasto, ciastka, kawa, piwo, bigos. Powiem Wam ciasto i bigos swojskiej roboty. Ma dziewczyna talent i smak.
Jedynie co mnie tam rozłożyło to temperatura bo jak dla mnie to już było za ciepło, chyba 24 stopnie w domu, masakra.
Za to powrót do domu i człowiek od razu odżył. W sensie mam na myśli siebie bo u mnie temperatura z 16 stopni. Zaraz będzie cieplej bo Justyna poszła męża rozgrzać do piwnicy. Pisząc męża mam na myśli piec CO.
Ostatnio sama go tak nazwała jak wróciła z pracy. Cytuję "Czy ja z tym piecem ślub wzięłam że ja muszę do niego chodzić palić a raczej w nim palić?".
Tak wracając do moich podejrzeń co do rzutu to być może był, być może się mylę a może jeszcze trwa tyle że jest trochę słabszy. Wczoraj miałem okazję stracić widzenie na oczy.. No widziałem, tylko bardzo tragicznie. Ustąpiło w sumie to tragiczne widzenie po około godzinie ale co do chodzenia to wciąż wężykiem. Wydaje mi się że trochę mniejszy ale wciąż to jednak wężyk. 
Jeśli to z tytułu zmęczenia to jest taka opcja ponieważ mało śpię. Justyna nie chce mi dać tabletki nasennej, chyba lubi jak się męczę.
Może gdybym się wyspał przynajmniej kilka dni to było by lepiej. Powiem Wam że co do chodzenia to nie jest za dobre albo inaczej moje chodzenie jest porównywalny do tego jak chodziłem po wyjściu ze szpitala, z oddziału rehabilitacyjnego. Czyli to co mi się dzieje, cofnęło mnie o jakieś dwa miesiące do tyłu.
Nie mam jakby czucia znowu w lewej stopie. Nie czuję że pięta stoi na ziemi. Mam wrażenie jakbym lewitował. A co jeśli nie dotyka podłoża.
Wypada też jeszcze powiedzieć coś niecoś na temat Oliwii.
Dotarła do mnie wczoraj z matą podłogową tak około godziny 15-tej. Pomęczyła mnie trochę. Ćwiczenia niby nie były aż tak męczące a przynajmniej w trakcie tak nie odczułem, choć niektóre dały mi do wiwatu. Mimo że nie było intensywnie ale co jest w tym najlepsze, to wczoraj po tym treningu, gimnastyce walczyłem ze zmęczeniem. Nie chciałem szybciej spać ponieważ leciał jakiś fajny film na HBO. Jak się film skończył miałem co robić by pokonać schody na piętro. Wszedłem do pokoju rozebrałem się położyłem do łóżka i więcej nic nie pamiętam do momentu gdy wezwała mnie natura.
A jeśli chcielibyście mnie wspomóc w mojej rehabilitacji czy pomóc usunąć przeszkody architektoniczne to możecie podzielić się ze mną 1% podatku. Za co z góry bardzo Wam dziękuję. 



 
Na dziś to wszystko Kochani. 
Zapraszam Was jutro.
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate