środa, 12 lipca 2017

12.07.2017 Nie mam pojęcia co się dzieje.

Witam Was po dwóch miesiącach.
Stwierdziłem że dawno nie pisałem do Was jak zobaczyłem datę ostatniego wpisu, masakra.
Ale o czym pisać? Ciągle to samo. Na zachowanie diety nie mam kasy bo wciąż spłacam długi.
Jem jedzenie śmieciowe GMO i MOM, że o glutenie nie wspomnę.
Chodzę dziwnie, nogi słabsze oraz bardziej bolą mięśnie, są napięte, nie ma kto rozmasować.
Doszło do tego że już mam problem z mięśniem stopy podczas dawania kroków. A gdzie to jeszcze noga w kolanie, tragedia.
W sumie na kulach jakoś to wychodzi ale ciągnę nogi za sobą. Dawno takiego stanu nie było.
Nie przypominam sobie w każdym bądź razie No chyba że ostatnio jak miałem rzut w 2015 roku.
Wiecie co? Najgorsze jest to że nie znam przyczyny tego osłabienia... Mogę podejrzewać pogodę, upały, ale to moje zdanie, gwarancji nie mam.
Rzuty jako takiego nie miałem w każdym razie na pewno nie zauważyłem.
Nie wiem może faktycznie choroba się zamieniła z remisyjnej we wtórnie postępująca.
Może to by tłumaczyło, że jestem teraz słabszy.
Trzeba pojechać do doktor Gruszki...
Tyle że z drugiej strony jechać tam w takie upały to też nic dobrego bo choroby nie wykryje. Wiem od jednej docent z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. W sumie właściwie to już nie jest docent a profesor.
Dowiedziałem się że podczas temperatur żaden neurolog nie jest w stanie stwierdzić czy pacjent ma rzut czy jest osłabiony przez upały.
A tak z innej bajki powiem Wam że z miesiąc temu ostatnio byłem na kawie u mojej cioci jakiś 60-70 m ode mnie.
I porównując tamto przejście i dzisiejsze wkurzyłem się na siebie.
Niech szlag trafi, jeszcze takiego problemu z chodzeniem o kulach nie miałem.
Nie było ani jednego kroku żebym nie ciągnął palców u stóp po ziemi.
Powrót wyglądał podobnie.
Przejście wystarczyło, żebym sobie zepsuł humor, nastrój. Niech to szlag.
Mam nadzieję, że Wy się macie lepiej. 
Pozdrawiam.

Translate