Hej
wczoraj byłem z siostrą w poradni neurologicznej.
Myślałem że się nie załapię. W rejestracji kazali mi czekać na doktor i zapytać czy mnie przyjmie. Przyjęła mnie a dokładniej się zgodziła.
Miałem czekać do końca ale na moje szczęście ktoś się nie pojawił.
Sama wizyta wypadła nadzwyczaj świetnie:
zdjąć buty i skarpety i położyć się na łóżku.
Standardowe badania neurologiczne miałem robione
wiecie najlepsze było to co powiedziała dr
TUTAJ NIE MA RZUTU I TO ZDECYDOWANIE GO NIE MA !
Dr miała przy tym bezcenną minę :)
Jakby nie dowierzała
W dalszej części zapytała czy jeszcze jestem w programie, na co odparłem że zgodnie z jej zaleceniem zrezygnowałem z programu.
Jak zacząłem mówić co jem to skupiła uwagę na tym co mówię.
Powiem Wam że zaczynam wierzyć w tę dietę z książki
NIESAMOWITA KURACJA DR WAHLS
Ta moja dr jak by nie wierzyła że jest lepiej
bo przecież jestem chory.
Jakieś 9 miesięcy temu to jeszcze szału nie widziała podczas badania
a tu nagle zaskoczenie.
Umówiłem się na wizytę planowaną na najbliższy wolny termin- marzec 2017.
W sumie to chyba nie tylko dieta mnie stawia na nogi ale i rehabilitacja i ostatnio jeszcze masaże.
Choć to ostatnie to rehabilitantka mi odradza i boi się robić bo podobno gdzieś na kursach dowiedziała się że masaże u chorych na SM mogą wywołać rzut choroby
dlatego też jak masuje to robi to na pól gwizdka.
Masaż mięśni głębokich, tkanek miękkich itd
skupia się bardziej na masażach specjalnymi technikami a nie tylko
klasycznie.
Powiem Wam że zna się na rzeczy
dla przykładu
wstawiła mi kręgi w kręgosłupie na swoje miejsce tylko rozmasowując mięśnie
ANI JEDNEGO CHRUPNIĘCIA NIE BYŁO, ŻADNEGO WSTAWIANIA NA SIŁĘ.
No w końcu jeździ na kursy za które płaci grube tysiące.
Teraz ciekawostka:
NA JEDNYM Z KURSÓW POZNAŁA REHABILITANTA I MASAŻYSTĘ
POLSKIEJ KADRY NARODOWEJ,
mam na myśli piłkarską kadrę.
Reasumując
zaskoczenie mojej neurolog (jedna z najbardziej znanych specjalistek od SM w Polsce)
wnioskuję że dieta w połączeniu z rehabilitacją zaczyna czynić cuda :)