1.12.15

1.12.15 Dziennik- fragmencik książki

Hej
Nie wiem czy to dzień taki kiepski czy ja, a może to wpływ pogody?
Nie wiem.
Nie potrafiłem się wziąć za pracę a jak już się wziąłem to i tak mi nie szło.
Ogromna niechęć .
Znowu brak sukcesu.
Jutro będzie inaczej , zaczynam od 8:00
IDE ze skryptu tworzonego na bieżąco tzn z głowy głównie i co wyjdzie z rozmowy.
Dzisiaj gimnastyka jeszcze przede mną .
Moje zawieszenie nie funkcjonuje najlepiej po wczorajszym upadku. 

A tu macie fragment mojej twórczości na próbę. 
OCZYWIŚCIE PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE. 

Był to paskudny deszczowy chłodny poranek.
Obudziłem się na mega kacu,
W około mnie mega bajzel okno uchylone
Boże pomyślałem z kim tak zawalczyłem, i choć usilnie
Próbowałem sobie przypomnieć, niestety pustka i coraz większe nerwy
Bo nie wiem.
Jeszcze matka wpadła do mojego pokoju z pędem błyskawicy.
Z takim impetem weszła do pokoju
Że gdyby były zamknięte na klucz to weszła by z futryną.
Jazgot zrobiła , a moja głowa i uszy wrażliwe po melanżu, odebrałem ją jak
Jakiegoś dobermana ujadającego.
Masakra jakaś.
Mimo jej ujadania i pękającej głowy, wciąż bezskutecznie
Usiłowałem sobie przypomnieć gdzie z kim i co piłem.



30.11.15

30.11.15 Dziennik-SUKCES

Witajcie ;))
Dziś jeszcze gimnastyki nie zrobiłem a jest godzina 17:42
Śniadanie mała czarna.
Obiad o 14:00 też mała czarna.
Podwieczorek 17:00 tytka ryżu
Zamierzam jeszcze coś zjeść koło 20:00.
Na zdrowe to to moje dzisiejsze jedzenie nie wygląda...
Zdrowo zjadłem wczoraj koło 20:30 mimo że na jedzenie to zdecydowanie za późno. 
Zjadłem wątróbkę z cebulą duszoną na SMALCU bez przypraw. Bez soli smakuje kiepsko a wygląda tak:

Wracając do dzisiejszego dnia to od 10:00 do 12:30 dzwoniłem w sprawie umawiania spotkań i poszło mi kiepsko ale mogłem się oderwać do obrania ziemniaków, które jeszcze wstawiłem na gaz .
O 13:00 dalej zacząłem telefonować, tym razem miałem szczęści!
 Koleś się opierał ale zainteresowała go oferta i prosił mnie o kontakt w środę sami przyznacie, że rozmowy bez limitu do wszystkich sieci krajowych w abonamencie za 14 zł netto miesięcznie to REWELACJA i REWOLUCJA jednym słowem.
Klient ma umowę z bieżącym operatorem na 17 miesięcy ale chce wziąć dla żony.
I za kilka telefonów udało mi się bez większego wysiłku umówić spotkanie na prezentacje szczegółowej oferty u klienta w firmie. :))))
Tyle że trzeba szybko czytać między wierszami i zainteresować klienta.
Muszę zrobić nowy zarys skryptu, bo obecny to już mistrzostwo świata , ale klienci MASAKRA !!
W między czasie zadzwoniła ciociuni bym przyszedł na kawę, ja na to jak na lato ponieważ mogłem rozprostować gnaty :)
Po powrocie się na trochę położyłem, po czym ZSZEDŁEM do piwnicy.
Jak bym wiedział jak to się dla mnie skończy to bym nie poszedł , wolał bym marznąć .
Zmierzam do tego że przed piecem leży hałda popiołu i innych jakichś katalogów papierów itd.
JEDNYM SŁOWEM JESZCZE TYLKO NASRAĆ I PRZYKLEPAĆ .
Zmierzam do tego że zaliczyłem wywrotkę na tyle ostrą że przestawiłem plecy i rozbił bym pysk o szpadel .
JAK ZWYKLE MAM WIĘCEJ SZCZĘŚCIA NIŻ ROZUMU ;))
Wywrotka spowodowała że lewa feralna noga znowu zaczęła mi się wykręcać w związku z tym muszę znowu zwracać szczególną uwagę na chodzenie.
W sumie to cieszy mnie fakt że udało mi się umówić pierwszego rozmówcę na spotkanie.
Nadszedł czas na gimnastykę :)
Tymczasem do jutra
Pozdrawiam.

29.11.15

29.11.15 Dziennik-wieje nudą

Hej ;)
Witajcie w niedzielę chłodną i pochmurną :P
Dzisiaj rewelacji nie mam może poza tym że dowiedziałem się że w Namysłowie w rynku stoi lodowisko, choć podłoże to nie lód może funkcjonować nawet w +40 stopniach Celsjusza fajna sprawa :D

Zresztą sami zobaczcie  w relacji z poniższego linku
https://m.youtube.com/watch?v=UYiWqmjcBOY&feature=youtu.be

Także jeśli chodzi o dzisiejszy dzień  to szału nie ma, za to opanowało mnie lenistwo :(
Śniadanie kawa obiad kiełbasa a kolacja jeszcze nie wiem.
Wiem że po wczorajszej imprezie głodny nie jestem, tak pożywienia jak i dymu papierosowego :P bleee
W sumie jeszcze dochodzę do siebie .
Waga w dalszym ciągu 85 kg
Kiepsko bo w dół nie schodzi, ale pozytyw że w drugą stronę nie idzie
czyli efekt JOJO mi już chyba jednak nie grozi.
Jakieś 2 miesiące temu ważyłem 95 kg
JESTEM ZADOWOLONY :))
Dzięki mojej bardzo dobrej znajomej właściwie przyjaciółce MD,
a mogę tak powiedzieć choć by dlatego  że:
Pamięta o mnie wciąż podsyła mi jakieś ciekawe materiały na temat zdrowego żywienia .
Trochę jednak trwało zanim zaszczepiła we mnie zdrową żywność w ogóle żywienie.
Przyłożyła się do tego że jem regularnie dosyć czyli te 3-5 posiłków dziennie.
Miałem z tym problem!!!
Zwykle jadłem coś koło 13:00 potem od 18:00 to już bardziej żarłem do północy .
Ten zwyczaj zmieniłem !!!
Teraz dużo pije wody,
Dzięki MD odstawiłem gluten z pieczywa, i innych znacznych produktów jak ciasta itd
Odstawiłem cukier i sól
Odstawiłem nabiał i produkty mleko pochodne
Teraz coraz częściej odnoszę wrażenie że moje leniwe jelita zaczęły, zaczynają funkcjonować.
Dziękuje ci Marzena że jesteś i że pamiętasz o mnie .
Fakt że jest jeszcze kilka wad nad którymi muszę popracować ale dam radę, będzie jak z tym postanowieniem że będę chodził i chodzę .
Z tym to jest też tak że rewelacji nie ma z chodzeniem ale już i tak osiągnąłem można powiedzieć MISTRZOSTWO porównując moje chodzenie z przed pięciu tygodni a to co jest teraz.
Mam naocznych świadków ich zaskoczenie, SZOK to paliwo dla mnie do działania. .
Udział w moim obecnym stanie pozytywny ma też rodzina, o której nigdy nie zapomnę i jeśli tylko będę w stanie to się odwdzięczę.
Na dzisiaj to na tyle
Zaprasza jutro do odwiedzenia mojego bloga
PS. Jest też Magda, która ma też swój udział, ale o tym zrobię osobny wpis.

28.11.15

28.11.15 Dziennik-z Wizytą

Hej :)

Obudziłem się dzisiaj między 8 a 9 rano
jakiś taki sponiewierany.
Ale poza tym ok.
Wczoraj jeszcze się  zapowiedziałem na kaweczkę
u sąsiadki kuzynki.
I dziś byłem aczkolwiek nieco wcześniej niż się umówiłem.
Miałem w prawdzie obawy że nie dojdę.
Jakoś tak nie do końca się czułem pewnie w związku ze zdarzeniem piwnicowym
z przed kilku dni, gdzie noga zrobiła mi niezły numer a takich niespodzianek bardzo nie lubię.
Dzisiaj trochę bolały mnie plecy a to wyłącza mi nogi przez to miałem obawy że nie dotrę do kuzynki.

ALE CO TAM , DO ODWAŻNYCH ŚWIAT NALEŻY

Poszedłem.
Było fajnie jak zwykle,
tradycyjnie śniadanie zjadłem w miłym towarzystwie kuzynki.
A na śniadanie:
PARÓWKA 
CHLEB Z SEREM ŻÓŁTYM
I SALAMI.

W sumie wszystko ok z tym śniadaniem
poza tym chlebem i parówką oraz serem żółtym
GRZECHEM BYŁO ODMÓWIĆ :))


Wypiłem też kaweczke.

Przy kawusi obejrzeliśmy a raczej Asia 
obejrzała z Rafałem fragment mojego wesela z dysku google
bo na dysku jest załadowane.
Obejrzeć może tylko ten kto ma link do filmu i ja.
To w sumie fajna metamorfoza 
zobaczyć świat z przed 12 lat.
To tak jak by wtedy zasnąć i obudzić się 12 lat później.
Jestem pewien że ktoś kto zapadnie w śpiączkę na kilkanaście lat 
może się zląc tego co zobaczy, otoczenia ludzi ;)
ŻONY

To była by wymówka   hi hi
Stoi jakaś baba żmijowata nad tobą a ty w krzyk z pytaniem 
Kto cię tutaj wpuścił?
Ja pani nie znam.
Proszę opuścić mój dom (którego też w sumie nie znam).
Ciekawe
nie wyobrażam sobie DNIA SĄDU
I MASOWEGO ZMARTWYCHWSTANIA
TAKI CZŁOWIEK KTÓRY ŻYŁ W EPOCE KAMIENIA ŁUPANEGO WYŁAZI Z ZIEMI OBOK 
AL CAPONE :))
Pierwotny by nazwał ala dziwadłem i odwrotnie.
Ciekawy który by padł na zawał pierwszy?

Poniosła mnie fantazja
propos śpiączki 
HI HI :)

Dla nas są ważne dzisiejsze czasy i to co jest.
BIADA TYM KTÓRZY DZIŚ WYLEZĄ Z ZIEMI :)

TAKI TROCHĘ CZARNY HUMOR 


propos reszty dzisiejszego dnia to na obiad wessałem papki,
na kolacje jeszcze papki
i wieczorem wyjazd do szwagra na urodziny.


W  sumie to kto z was uważa że mam talent który marnuje
i mógł bym pisać książki ?
Przyznam się szczerze że myślałem o tym kiedyś
WYOBRAŹNIA JEST,
FANTAZJA JEST 

Nie mam pomysłu tylko
kiedyś, będzie 17 lat do tylu napisałem około 100 wierszy,
których w sumie kilka opublikowałem w tym blogu z linku poniżej.

fonik-mojapoezja.blogspot.com

Osobiście wydają mi się być beznadziejne.
Choć mimo że beznadziejne były kopiowane i wciąż są kopiowane.
W sumie bez mojej zgody co jest karalne w Polsce i w ogóle.
 Z drugiej strony jak były by beznadziejne to by się nie kopiowały (nikt by ich nie kradł )

Zachęćcie mnie lub zniechęćcie do pisania


Na dzisiaj już wam dziękuję i

Zapraszam WAS jutro 

Nie pogniewam się na LIKE polubienia na FB czy na TWITTERZE


 










27.11.15

27.11.15 Dziennik-Moje wielkie dzisiejsze plany

Witajcie
Tak, miałem na dzisiaj wielkie plany od rana związane z umawianiem spotkań i wszystko wzięło w łeb
Dzień w rozsypce :((
Zmarnowany
Rano miałem zapowiedziana wizytę mojej kuzynki.
Ona wyszła, a za trochę zjawił się mój znajomy.
Z problemem życiowym, porozmawiałem z nim i pojechał to była 14:30
W między czasie chłopaki przyszły i już było niemożliwe dzwonienie.
ZSZEDŁEM do piwnicy by rozbujać piec bo zadusił się ogień.
Przy okazji okazało się że był zatkany piec sadzami przez co nie było ciągu a potem jeszcze że mam mnóstwo ziemi w miałem.
NIC DZIWNEGO ZE KIEPSKO SIĘ PALI.
RANO na śniadanie blendowane warzywa i owoce.
Oczywiście z kawą.
Teraz jest 16:00 a ja jestem po 4 czarnych, którymi zaczyna mi się odbijać.
Zaraz muszę zjeść warzywka potem gimnastyka lub dopiero wieczorem po warzywkach.
Powiecie wariat.
Pije tyle kawy.
Może to mechanizm obronny organizmu?
Czytałem ostatnio że pijąc kawę zmniejsza się prawdopodobieństwo zachorowania na SCLEROSIS MULTIPLEX (stwardnienie rozsiane) powiecie dla ciebie za późno bo już masz SM !
Lubię kawę i zwykle wypijam 2 dziennie.
Ma jeszcze kawa minus taki że ma w sobie kwas fitynowy a on powoduje tak moimi słowami że organizm a raczej ten kwas nie pozwala by organizm wchłonął całość podanych mu środków odżywczych.
Długo by pisać.
Sami poszukajcie w google materiału  o KWASIE FITYNOWYM
Pozdrawiam
I zaprasza do obserwowania mojego bloga
Kolejny wpis już jutro. :)

26.11.15 Dziennik-Samopoczucie

Witajcie
Ale miałem kiepski dzień ,
Wstałem całkiem nieźle tylko wszystkie założenia, wyznaczone cele trafił szlag .
Wstałem i na śniadanie zjadłem 1 małą czarna kawę .
Potem miałem poćwiczyć i umawiać spotkania.
Jednak stwierdziłem że 16 stopni w domu to za mało bo ręce mi marzły.
ZSZEDŁEM zatem do pieca rozpalić , i już na schodach pojawił się problem z lewą nogą, znowu zaczęła mi się podwijać  i stawać zacząłem na boku stopy a to NIEBEZPIECZNE!!!
W ogóle byłem jakiś słabszy jakieś zawroty głowy- mogło to być spowodowane pogodą lub prawie nie jedzeniem przez półtora wcześniejszego dnia.
W każdym razie nerwy mi siadły!
W związku z powyższym nie miałem ochoty na nic i dlatego też nie dzwoniłem umawiać spotkań.
Koło południa siostra dostarczyła mi prowiant owoce warzywa i mięcho więc nieco się odżywiłem, a wieczorem już miałem zrobione papki z warzyw.
Wracając do papek
To niby nic takiego to nie jest, bo warzywa ale jak są to nie mogę ich jeść są okropne :P
Bo bez przypraw itd
Ale dziwne jest to że jak ich nie ma  to znowu bym mógł zabić by je móc zjeść .
Zwykle jadam też mięso bo tłuszcze są mięśniom bardzo potrzebne.
Wieczorem udało mi się zrobić GIMNASTYKĘ ;))
Na dzisiaj powiem już PA wszystkim
Zaraz się kładę bo zasypiam i nie kontaktuje, albo inaczej
URYWA MI SIĘ FILM
Zapraszam Was jutro.

25.11.15

25.11.15 Dziennik - Pomsta albo lepiej głodówka

Witajcie,
Pisze dziś wcześniej niż ostatnimi czasy.
To dlatego że nie najlepiej się czuje mam pewne podejrzenie co do jakości mojego dzisiejszego dnia
Wstałem dzisiaj o 7:00  byłem mile zaskoczony ponieważ 0 problemów miałem z chodzeniem, 0 bólu w plecach.
W ogóle to  jak by mi nic nie było.
PODOBNO NA KRÓTKO PRZED ŚMIERCIĄ LUDZIE TAK MAJA ŻE CZUJĄ SIĘ REWELACYJNIE.
Teraz się czuje jak by mnie coś wyrzygało :))
Tak śmieje się z tego , ale przecież nie będę ryczał.
Rano jak się ogarnąłem zrobiłem gimnastykę  i  w sumie to po niej szlak wszystko trafił w sensie moją kondycję .
Przećwiczyć się nie przećwiczyłem.
Wina chyba leży w tym że na śniadanie zjadłem 1 małą czarną a na obiad 1 paczkę ryżu
Co będzie na kolację ? Może kot mi nie umknie tym razem ;) Zresztą jak kot umknie zostaje jeszcze pies :D Zobaczymy.



Po ćwiczeniach rozmawiałem z kilkoma klientami i postanowiłem lepiej opanować skrypt .
Myślałem że umawianie klientów będzie prostsze, to był błąd .
Jutro powtórka z rozrywki,
Na piątek jestem wstępnie umówiony na rozmowę w sprawie innej pracy, mam zamiar pogodzić obie opcje.
Za trochę koniec spokoju,  Komandosy ze szkoły wracają
Na ten czas
POZDRAWIAM.

24.11.15

24.11.15 Dziennik- Ciekawy materiał

Witajcie :))

na początek link do materiału, przyznam się Wam że wypowiedziała się tutaj moja neurolog:

 http://wroclaw.tvp.pl/22713616/19112015


Dzisiejszy dzień tradycyjnie wstałem całkiem nieźle 
ale już nie jest to to samo co zaraz po wyjściu z Grębanina :((
Mam zdecydowanie gorszą kondycje.
Jestem słabszy na pewno w plecach
może to być z powodu braku masażu klasycznego jak i masażu wibracyjnego.
Ale to tylko może mój wymysł.
Dieta od rana ok tyle że brakło mi warzyw na papki 
więc jutro muszę zorganizować sobie coś bez glutenu.
Przez folwark Ustronie  można powiedzieć ta sytuacja 
Skubańcy Oszuści i Wyzyskiwacze 
ŻE TEŻ NIKT IM SIĘ JESZCZE DO D.... NIE DOBRAŁ
A wy jak nie macie problemów lub je wręcz uwielbiacie 
Wystarczy się  zatrudnić  w FOLWARK USTRONIE
I sprawa załatwiona ;))
Porażka!!! 
Tak po śniadaniu zabrałem się za ćwiczenia 
i poszło mi z tym lepiej niż wczoraj ;))
ZOBACZYMY CO PRZYNIESIE JUTRO



23.11.15

23.11.15 Dziennik - Wznowienie

Jak się macie? ;)
Tak pobudka o 7 rano.
Kawa, papki na śniadanie.
Tak zaplanowałem sobie dzień że zanim przystąpiłem do pracy zrobiłem gimnastykę- ćwiczenia z oddziału oraz ćwiczenia, które zaleciła Oliwia.  W sumie dla wszystkich pani , dla mnie już nie.
Jako że nie lubię być panem poprosiłem by mówiła mi po imieniu, nie została dłużna. 
Po gimnastyce przystąpiłem do pracy.
Przed tym sprawdziłem jeszcze jak mi idzie na sucho i jest po stokroć lepiej niż było w czwartek.
Jak już przystąpiłem do działania obdzwoniłem jakieś 30 numerów. Rozmowy jakoś nie najgorzej mi idą ale nie potrafię do konsensusu dojść.
Skontaktowałem się z szefem i okazało się że ja źle zrozumiałem idee działania.
Od jutra idę z pracą bardziej wg swojej wizji. Nie spodziewam się jeszcze szaleństwa ale myślę że będę miał kilka kart przetargowych.
W sumie to ja dzwoniłem z opcją sprzedaży oferty a ja nie mam sprzedawać tylko proponować przeniesienie na super warunkach.
Od południa czas zleciał szybko.
Kolacja za mną
Teraz robię ten wpis.
Na dziś nie chce przynudzać.
Więc zapraszam jutro.
Pozdrawiam :)

22.11.15 Dziennik

Hej :)
Jak by to powiedzieć  w niedzielę się nie przeforsowałem
Tyłek podniosłem około 9:30
Szybka kawa, papki i pojechaliśmy do mamy.
Stamtąd do teściowej i dom.
To już w sumie był wieczór  ja po 4 kawach , jakoś mi się spać nie chciało
Wracając do jedzenia to obiad  klasyczny 1 danie3 kluski , buraczki czerwone i mięso z patelni (mięso ok tylko że na oleju smażone )  to trucizna.
Kolacja znowu papki
Do usłyszenia jutro.
Pozdrawiam.

21.11.15

21.11.15 Dziennik - Przykre Fakty

Hej ;)
na początek zapraszam do zapoznania ze

SMUTNĄ PRAWDĄ

http://www.poradnikzdrowie.pl/zdrowie/uklad-nerwowy/stwardnienie-rozsiane-sm-zawsze-przebiega-inaczej_37138.html

Osobiście doświadczyłem a właściwie doświadczam już wszystkich 
wymienionych w artykule przykładów.
Patrząc z perspektywy 20 lat od wystąpienia pierwszych symptomów 
to faktycznie da się żyć z SM!

Ważne jest jednak OTOCZENIE
Ludzie którzy potrafią zrozumieć problem  z jakim się boryka bliska osoba.

Byłbym w znacznie gorszym stanie psychicznym jak by mój obecny stan zdrowia 
objawił się nagle,
np kładziesz się zdrowy a budzisz w obecnej formie fizycznej
MASAKRA !!!

Obecnie nie boję się już pojawiać pomiędzy ludźmi
zwykle patrzą jak na ŻULA!!!
Teraz sam uprzedzam fakty i informuję 
PROSZĘ MI WYBACZYĆ ŻE SIĘ MĘCZĘ I ZATACZAM
to nie alkohol lecz STWARDNIENIE ROZSIANE MNIE TOCZY.


To wystarczy by zmieniły się dziwne spojrzenia 
i delikatnie mówiąc głupkowate uśmieszki.



Dzisiaj obudziłem się w znacznie lepszej formie fizycznej
na śniadanie kawa i papki
po południu wyjazd do mamy 
tam wszedłem na wagę, która dzisiaj pokazała mi 85 kg.

Zobaczymy co jutro mi przyniesie !!!







20.11.15

20.11.15 Dziennik-Dziś nawet sie działo

Cześć
czy jestem zadowolony z dzisiejszego dnia ?
Powiem Wam że tak choć żadnych osiągnięć osobistych czy zawodowych nie miałem.
Moje nowe zajedzie-praca bez sukcesu w postaci umówionego spotkania, ale sukces miałem taki że udało mi się zainteresować ludzi na tyle że dali się wciągnąć w rozmowę.
A TO JUŻ ZNACZNIE LEPIEJ NIŻ WCZORAJ ! :)) 
W poniedziałek może być tylko lepiej.
Po południu byłem u lekarza okazuje się że jestem przeziębiony i zaczynają mi się robić nacieki w gardle, nos też zawalony.
Dla odmiany miałem dr płci pięknej nader miłą uprzejma, pomocną.
Przepisała antybiotyk, krople do nosa, jakieś tablety osłonowe.
To pieroństwo wirusowe musiało się zacząć rozwijać dopiero, bo krople do nosa oczyściły mi nos. Oddycham bez trudności, antybiotyk 3 tabletki na 3 dni. Nie wiem czy to nie za wcześnie trudno powiedzieć ale nie męczy mnie już kaszel ;) I am happy ;)
Na gimnastykę dzisiaj zabrakło mi czasu. Rano uczyłem się nowego skryptu w związku z pracą, potem 2 godziny telefonowałem, następnie zrobiłem a raczej obrałem ziemniaki, potem wyjazd do lekarza powrót i mamy wieczór.
Jutro jeszcze nie wiem co będę robił ale coś na pewno, będę cisnął Justynę by robiła pierogi na słodko i ruskie bądź z kapusta i grzybami.
Kondycję dzisiaj mam nie najlepszą chyba z winy przeziębienia.
A dzisiejsza dieta bez papek.
Śniadanie kawa o 11:00 chleb bezglutenowy z Delma  i serem białym (to akurat z dietą nic wspólnego nie ma).
O 13 poszły 2 kawałki mięsa SMAŻONE na SMALCU bez przypraw. Kolejny posiłek o 17:00 i to już ostatni chyba. Nie za zdrowo bo mięso (kawałek) ze smażenia na oleju i 3 ziemniaki zagryzłem kawałkiem kiełbasy i antybiotykiem .
TERAZ LEŻE I PISZE , PRZENOSZĘ MÓJ DZIEŃ NA BLOGA
POZDRAWIAM

19.11.15

19.11.15 Dziennik - klęska

Cześć,
witam wszystkich Czytelników mojego bloga
stałych jak również nowych.

Dzisiejszy dzień trochę LIPA
I pod kątem samopoczucia 
i pod kątem gimnastyki
oraz w nowej pracy.
Taki trochę niefart.
Kiepsko się czułem, prawdopodobnie przez zarwaną noc.

Papek zdrowych też dzisiaj nie jadłem
za to dzień na wędlinie oraz chlebie bezglutenowym.

Co do gimnastyki jako że wstałem o 9:00,
 (trochę za późno) więc zabrakło mi czasu na ćwiczenia.

W związku z moim nowym zajęciem
nie udało mi się umówić żadnego klienta.
Trochę mnie  to zdołowało
ale głowa do góry!
UCZONY Z NIEBA NIE SPADŁ.
ABY NIE ZWARIOWAĆ POSTANOWIŁEM TO TRAKTOWAĆ
JAK DOBRĄ GRĘ,
ZABAWĘ
Do której to ja się przygotowuje,
klient nie.
Ważne by go inteligentnie podejść!
Zobaczymy jak wypadnę jutro z nowym scenariuszem,
krótkim skryptem.


OD JUTRA  BĘDZIE INACZEJ !!!