15.1.16

15.01.16 Dziennik- Mam fart lub szczęście w nieszczęściu

Hej ;)
Tak, miałem szczęście w nieszczęściu. Mam na myśli moje oko, to lewe z mgłą.
Jestem u pani doktor przyszła szybciej do pracy dla mnie. 
A co słyszę? Cóż pana do mnie tak pilnie sprowadza.
No to mówię: ból nerwu prawdopodobnie w oku lub za okiem na drugim oku mgła.
I mówię że co do tej mgły to to wygląda jak zaćma.
Zaćma była robiona i zaćma wtórna też, może to jest znowu zaćma mówię.
Doktor mówi że zaćma wtórna jest tylko raz. 
Posadziła mnie na krześle i kazała czytać tablice. Masakra, kiepsko widziałem. Gorzej niż zwykle. Później doktor wzięła jakieś tam coś czerwonego i pyta jaki to kolor. Czerwony mówię słabo prawym okiem widzę lepiej widzę czerwony prawym okiem. Tym moim gorszym okiem widziałem lepiej.
Przesadziła mnie na urządzenie do badania dna oka. Mówi że prawe oko OK. Dodam że to to oko z bolącym nerwem. Mówi doktor, że żadnego stanu zapalnego ani zapalenia w nerwie wzrokowym nie ma. Może ewentualnie zapalenie nerwu wzrokowego pozagałkowego ale to już wyjdzie na tomografii oka za tydzień. Zobaczymy czy nerwy się zmniejszył, czy się nie zmniejszy.
Zaś jak zajrzałam do oka, którym widzę przez mgłę to oglądała i oglądała, sama nie wierzyła. 
Poszła po koleżankę po fachu do gabinetu obok. Przyszła i zobaczyła coś tam porozmawiały że niby lepiej widział może powiększyć trochę. Myślałem że chodzi o źrenice. Okazało się że nie o źrenice tylko o soczewkę w oku. Znieczuliła oko i posadziła na drugi aparat na laser. 
A tam usłyszałem po założeniu soczewki powiększającej na oko "O matko jak ona urosła".
Doktor miała na myśli zaćmę. A co jest w tym najlepsze to w sumie zaćma wtórna. 
Właściwie już trzecia na tym oku.
 Zaćma była robiona, zaćma wtórna też a teraz następna.  Postrzelała laserem oko. Trochę szczypało później ale było całkiem nieźle. 
Zacząłem lepiej widzieć tekst. Jak wychodziłem już z poradni to mój poziom szczęścia był wysoki. Na tyle dobrze funkcjonowałem, że w sumie to kula była mi niepotrzebna.
W środę będę jeszcze raz w gabinecie. Doktor jeszcze będzie coś działać z laserem. No i ten tomograf. W środę muszę też się udać do poradni SM, żeby doktor E. Gruszka zobaczyła co się dzieje. Czy to rzut czy nie rzut, że boli za tym okiem. Zobaczymy co powie.
W przyszłym tygodniu też mam kliniki na Borowskiej w związku z programem. Muszę się pojawić. Mam nadzieję, że program mi się skończył jak nie to oficjalnie zrezygnuję.
Dziś była też u mnie fizjoterapeutka Oliwia. Wszystkie ćwiczenia były na piłce a raczej z użyciem piłki. Powiem Wam, że trochę mnie zmęczyła ale OK, żyje.
 Tu macie link z preparatem zapobiegającym łysieniu:
http://nplink.net/ZpZDPVlq  
Wersja anglojęzyczna:
http://nplink.net/oT0pAHbs
Na dziś to wszystko zapraszam Was jutro. 
Pozdrawiam

14.1.16

14.01.16 Dziennik

Hej :)
Dzień prawie jak każdy z tą tylko różnicą że wstałem o godzinie szóstej trzydzieści.
Jak to mówią, natura wyzywała. W sumie dzięki temu wcześniej dupę podniosłem i lepiej mi się funkcjonuje.
Oko chciało przeszkadzać ale dziś Ketonal Forte setka sprawę załatwił. 
Mam nadzieję że będzie działo jak zastrzyk 48 godzin.
Jako że dobrze się czułem, pewnie na nogach postanowiłem odwiedzić ciotkę.
Cholera, tradycyjnie trafiłem na śniadanie.
Ale propos drogi to ciekawe warunki nie były. Jestem z siebie dumny że orła nie wywinąłem.
Jak to zwykle z powrotami od cioci bywa, czasami mam gorzej choć z górki ale mam zawroty głowy. Dodam że nie od alkoholu. Skąd to się bierze, nie wiem. Może jest tam za ciepło dla mnie.
Gimnastyczki dziś nie robiłem. Ostatni raz we wtorek ćwiczyłem. Zobaczymy co plecy na to, czy będą boleć, czy nie. 
Jutro wyjazd do okulisty. Godzina przed siódmą nie wiadomo jakie warunki będę na drodze. I czy Wrocław zakorkowany czy nie. No, zobaczymy co doktor powie.
Mam nadzieję, że uda się wrócić bez komplikacji bo po godzinie 15 jestem umówiony z Oliwią- fizjoterapeutką.
Co do pracy to na 3 odpowiedzi na oferty, które wczoraj wysłałem nikt się nie odezwał. Trudno, póki co wchodzą jakieś płatne ankiety ale co z tego żeby coś wypłacić to trzeba nazbierać. Od dwudziestu do pięćdziesięciu złotych. A to może będzie możliwe dopiero w grudniu. Czyli jest szansa że sobie zrobię prezent na Mikołaja może.
Tu macie link z preparatem zapobiegającym łysieniu:
http://nplink.net/ZpZDPVlq  
Wersja anglojęzyczna:
http://nplink.net/oT0pAHbs
Na dziś to byłoby wszystko co chciałem powiedzieć. 
Zapraszam jutro do lektury może, raczej na pewno opowiem co powiedziała okulistka.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie.

13.1.16

13.01.16 Dziennik- Prawie OK

Hej :))
Tak, dziś czuje się lepiej. Mam na myśli to bolące oko. Po wczorajszym zastrzyku z ketonalu jeszcze mam spokój, nie boli. Choć przy ostrych ruchach gałki ocznej w każdą stronę próbuje coś tam z tyłu za okiem boleć.
Co do drugiego oka to mgła nie ustępuje ale też chyba się nie nasila. 
Mam pojutrze okulistę. Zobaczymy co powie.
Dziś na śniadanie kaweczka a warzywa później. Przez cały dzień salceson swojski, tak po trochu.
Wczoraj coś odkryłem... Mam nadzieję że mam rację ale to powie Oliwia. 
Wydaje mi się że plecy mnie bolą na przejściu piersiowo-lędźwiowym od gimnastyki. 
Mam jedno takie ćwiczenie, które w tym miejscu według mnie powoduje nadmierne obciążenie kręgów.
W sumie to nawet ten zastrzyk z ketonalu tego bólu akurat nie uśmierzył. No może delikatnie.
Ale dość o pierdołach.
Od tej niemocy i nic nie robienia nie bardzo się nadaje do czegokolwiek ale od tej niemocy i nic nie robienia zaczyna mnie powoli krew zalewać. Ciągle coś ciągle ktoś oj tam oj tam.
A może ktoś z Was ma jakieś fajne zajęcie, które mógłby wykonywać? 
Już nie mówię że muszę zarabiać nie wiadomo ile, każdy grosz jest ważny!
Płatne ankiety to też porażka bo jakąś kasę z tego wypłacę ale to będzie zima przyszłego roku. 
To też będzie wypłata głodowa na suchy chleb raptem a rachunki trzeba płacić.
Odpowiedziałem dziś na kilka ofert na pracę zdalną. Może się uda a morze to jest głębokie i szerokie.
Oby się udało w końcu załapać.
Tu macie link z preparatem zapobiegającym łysieniu:
http://nplink.net/ZpZDPVlq  
Wersja anglojęzyczna:
http://nplink.net/oT0pAHbs
Na dziś to wszystko, zapraszam Was jutro. 
Pozdrawiam.

12.1.16

12.01.16 Dziennik- Lekarz

Hej
Tak, wczorajszy wieczór znowu z bólem głowy. Ból okazał się uciążliwy. 1 Ibuprom Max nie dał rady albo dał radę na krótko. Działał jakieś 5 godzin i musiałem połknąć kolejny.
Rano wstałem około godziny 9:30. Śniadanie zacząłem robić... och ironio, bez śniadania dzisiaj. 
Nie mogłem jeść ponieważ miałem wizytę u lekarza. Do wyników krwi musiałem być na czczo ale to standard wszędzie.
Wizytę u doktora miałem o 11:50 niestety wszystko się przedłużyło ponieważ lekarz dopiero przyjechał o tej godzinie. I było opóźnienie godzinne.
Odstałem w kolejce swoje i wszedłem do gabinetu ok godziny 13-tej. Wysłuchał mnie i dał skierowanie na EKG i zastrzyk z ketonalu to trochę puściło. Potem odesłał mnie do zabiegowego. 
Po zastrzyku oraz po zrobieniu EKG wskazał pojawić się z powrotem u niego. 
Byłem około 13:30, trochę wkurzony bo młodzi mieli przyjść ze szkoły o tej porze. 
A dom zamknięty na cztery spusty...
W domu byłem po godzinie 14-tej. Na moje szczęście młodzi postanowili zabawić dłużej w szkole.
Wracając do doktora jemu też nie podoba się mój ból głowy i to widzenie drugim okiem. 
Mówi że to może być powiązane z sclerosis multiplex.
Pytał czy byłem u okulisty. Powiedziałem że na NFZ to na czerwiec mogę się dostać do mojej okulistki. Świetny doktor z Wrocławia. Jako że mnie prowadzi to udało mi się dostać prywatnie. Wizyta jedynie 150 zł i mogę być już w piątek rano.
Doktor zapobiegliwie dał mi też już skierowanie na oddział okulistyczny. Powiedział żebym zgłosił się na SOR gdyby coś się działo bardzo niepokojącego.
Przy okazji dowiedziałem się że skoro coś dzieje się z nerwem ocznym a nie samym okiem to mogą mieć delegować na oddział neurologii. 
Przyznajcie sami że to trochę szopka.
Dostałem też receptę na Ketonal Forte setkę.
Po powrocie do domu zjadłem na obiad moje papki.
Co do gimnastyki to wczoraj nie robiłem, dziś też nie bardzo. 
Boję się że trochę ciśnienie wzrośnie i będzie boleć.
PS. Moja ogromna prośba do Was, klikając w poniższy link pomagacie mi samodzielnie zarabiać, uwierzyć że mogę sam zdobyć parę groszy mimo kiepskiej formy: 
http://nplink.net/qVlpOcdP
Na dziś to już wszystko Kochani. 
Zapraszam Was jutro opowiem przy okazji jak noc minie.

11.1.16

11.01.16 Dziennik- Niepokój

Hej :)
Dzisiejsza noc całkiem fajna nie była, ponieważ jednak trochę odczuwałem to prawe oko. 
Jednak ból był do zniesienia udało mi się go jakoś uśmierzyć odwracając głowę. Kładąc ją trochę inaczej i tak doczekałem ranka.
Rano też w sumie już na spokojnie. Trochę bolała głowa bo wstałem o godzinie ósmej trzydzieści i tym razem bez kawy bo się skończyła.
Dzisiaj o ironio dla odmiany czuję ból za lewym okiem.
Jak na razie jest znośnie.
Jutro jestem umówiony do lekarza zrobię sobie EKG, ciśnienie i opowiem o moich objawach. Ewentualnie wezmę skierowanie do chirurga. Na 20 stycznia mam wizytę.
Dziś dzień rozpoczęty nie od kawy ale od moich starych, poczciwych papek. Nie myślałem że będą mi smakować. A teraz wręcz chłonął bym je garściami.
Swoją drogą zobaczcie jaki sprytny jest nasz organizm, mózg bo to on w sumie wysyła zapotrzebowanie na jakieś witaminy, produkty żywieniowe.
Śmieszne bo jak zaczynałem jeść papki to czułem się masakrycznie, ale o tym to pisałem na samym początku. Papki przyczyniły się do wariacji mojego organizmu bo dostarczyły mi paliwa. 
Teraz jest już OK. Nie reaguje tak drastycznie lecz wręcz przeciwnie. Tak jak wspomniałem mógłbym wchłonąć w dużych ilościach te moje "potrawy".
Tak, dziś jeszcze przede mną zrobienie obiadu i gimnastyka na pewno. A co będzie dalej nie wiem. Niepokoi mnie też ta moja głowa za tym lewym okiem, ten tępy ból.
Tak na dziś to koniec.
PS. Moja ogromna prośba do Was, klikając w poniższy link pomagacie mi samodzielnie zarabiać, uwierzyć że mogę sam zdobyć parę groszy mimo kiepskiej formy: 
http://nplink.net/qVlpOcdP 
Jak coś sobie przypomnę to dopiszę a tymczasem zapraszam Was jutro. Paaa

10.01.16 Dziennik- Spoko :)

Hej :))
Dzisiejsza noc bez ekscesów i bólu oka.
Czułem się świetnie, choć nie ukrywam że kładłem się ze strachem. 
Wstałem godzina dziewiąta.
Dziś jak to niedziela też za wiele do pisania nie mam. 
Śniadanie tradycyjnie, obiad ciut mniej zdrowo. Po obiedzie też niekoniecznie zdrowo.
Na kolację surówka albo sałatka warzywna, bardziej z liściastych warzyw i kawałek mięsa.
Wszedłem na wagę, dawno się nie ważyłem. Waga pokazała mi średnią wagę 87 kilogramów.
Powiem Wam że byłem zaskoczony. Myślałem że będzie z 90 kg.
Inne odkrycie a właściwie potwierdzenie mojej teorii, że faktycznie potrawy z zawartością glutenu mi szkodzą.
Mam do Was ogromną prośbę, klikając w poniższy link pomagacie mi samodzielnie zarabiać, uwierzyć że mogę sam zdobyć parę groszy mimo kiepskiej formy: 
http://nplink.net/qVlpOcdP 
Na dziś to wszystko, zapraszam Was jutro.

9.1.16

09.01.16 Dziennik- Mgła

Hej :)
Tak, począwszy od nocy znowu obudził mnie ten cholerny ból, od oka, nerwu za okiem nie wiem. 
Do okulisty dostać się w tym kraju na NFZ?! Rejestracja od lutego na czerwiec ale mowa tutaj o dobrym okuliście a nie konowale.
Żeby iść prywatnie no to wybaczcie trzeba mieć 100-150 zł na wizytę ,których nie mam.
Wiem, że tego bólu tak za bardzo zostawić samemu sobie nie mogę. Mowa cały czas o prawym oku.
Dowcip polega jeszcze na tym że z lewym okiem też mam problem. Od kilku dni myślałem że to nic takiego ale jednak coś jest na rzeczy. Z dnia na dzień coraz gorzej widzę a to moje funkcjonalne (lepiej widzące) oko było. Teraz, może jeszcze będzie, co chciałem powiedzieć w dyskotekach bywaliście? Widzę tak jak powiedzmy w parze, we mgle mało ostro dużo mgły.
Ogólnie ostrość widzenia od kilku dni jest, od wczoraj gorzej nie widzę, można powiedzieć porównywalnie do wczorajszego dnia. Zastanawiam się czy zmieniła mi się ostrość wzroku czyli szkło by musiało tutaj być ewentualnie inne czy diabli wzięli ukrwienie siatkówki związany z pracą stwardnienia rozsianego SM.
Z tą cholerną chorobą jest tak że w moim przypadku to są remisje ale mimo że choroba jest wyciszona czyli nie ma wyraźnych objawów ona wciąż pracuje gdzieś coś tam unieszkodliwia i może padło na oko.
To oko lewe akurat jest takie pechowe. Kiedyś miałem wypadek o tym pisałem też na blogu tylko dawno dawno temu, gdzieś w postach to znajdziecie. Ale miałem wypadek oberwałem drewnem założyli mi 5 szwów. Później weszła zaćma na to oko tak zwana zaćma pourazowa. To po kilku latach od wypadku. No i byłem na zabiegu na tą zaćmę w Katowicach. Później po kilku latach wyszła zaćma wtórna była usuwana laserem we Wrocławiu.
No i dzisiaj mam nową mgłę na oku. Można ten stan przyrównać do zaćmy ale zaćma wtórna nie występuje drugi czy trzeci raz. Ona występuje tylko raz po wcześniejszej zaćmie. Mam nadzieję że jestem wyjątkiem.
Wracając do bólu prawego oka obudził mnie w nocy nie wiem która była godzina było na pewno ciemno. Ból nie był aż tak silny jak dzień wcześniej. Udało mi się nie wchodzić by wziąć tabletkę. Przeczekałem, stwierdziłem że godzinę wytrzymam bo ogólnie taki atak na oko nie trwa dłużej niż godzinę. Później jest jakiś ból ale do zniesienia dało się to wytrzymać.
Wstałem dziś koło godziny 9 z grubsza się ogarnąłem, zjadłem śniadanie. 
Już w sumie nie pamiętam co. :)
Nim się obejrzałem była 12, południe i na tą godzinę byłem umówiony z Oliwią. 
Pomęczyła mnie godzinę, powtórzyliśmy jedno ćwiczenie związane z miednicą. Ćwiczenie konkretnie potrzebne do chodzenia. Później kilka ćwiczeń z gumą i kilka nowych ćwiczeń nóg.  Mówiła że to na wzmocnienie pośladków, nie pamiętam czy coś więcej no i nauka chodzenia. Dziś była zadowolona ze mnie. Stwierdziła że chodzenie wychodzi mi lepiej.
Jestem szczęśliwy z tego powodu.
Biorąc pod uwagę ćwiczenia i to że skupiliśmy się głównie na nogach to faktycznie dałem radę bo ćwiczenia były dosyć męczące.
Oliwia wyszła to zjadłem obiad.
Później wyjazd do mamy tam też trochę niezdrowo nawet bardzo podjadłem. A o 19 do domu.
Żeby wszystkiego było mało albo nie było mało to też mamy awarię drzwi w domu. Złośliwość rzeczy martwych. Można było tego uniknąć ale mnie się nie słucha w tym domu. Przyroda.

Mam do Was ogromną prośbę, klikając w poniższy link pomagacie mi samodzielnie zarabiać, uwierzyć że mogę sam zdobyć parę groszy mimo kiepskiej formy: 
http://nplink.net/qVlpOcdP 
Na dziś to wszystko Kochani.
Zapraszam Was jutro :)
Pozdrawiam

8.1.16

08.01.16 Dziennik- OK

Hej :)
Dziś dzień przebojowy i niszczycielski przynajmniej w wykonaniu psa. 
Ale o tym się rozpisywał nie będę.
Tak, wstałem o godzinie ósmej rano, całkiem nieźle mi to poszło, byłem wyspany. 
Zatoki mi nie przeszkadzały. 
Ubrałem się dosyć szybko, prawdopodobnie dlatego że temperatura w pokoju to było jakieś 15 stopni.
Na śniadanie ryż.
Na obiad mięso.
Zaraz zjem surowe jajo z odrobiną cukru. 
Na kolację wątróbka która miała być wczoraj...
Co do wczorajszego bólu twarzy czy oka a raczej twarzy od oka. To dziś na razie mam spokój.
Choć ból był na tyle silny że mam lęk. Boję się że może mnie znowu złapać a to nie będzie fajne.
Gimnastyka dziś też nadzwyczaj dobrze i szybko mi poszła.
Mam do Was ogromną prośbę, klikając w poniższy link pomagacie mi samodzielnie zarabiać, uwierzyć że mogę sam zdobyć parę groszy mimo kiepskiej formy: 
http://nplink.net/qVlpOcdP 
Na dziś to wszystko myślałem że będzie więcej ale w sumie nie mam o czym pisać. 
Zapraszam Was jutro.

7.1.16

07.01.16-1 cd Dziennik- powtórka z ROZRYWKI

Witajcie ponownie tym razem przed północą.

Mam do Was ogromną prośbę, klikając w poniższy link pomagacie mi samodzielnie zarabiać, uwierzyć że mogę sam zdobyć parę groszy mimo kiepskiej formy: 
http://nplink.net/qVlpOcdP  
 
Piszę do Was propos stwardnienia rozsianego. Mianowicie tak zwana tytułowa powtórka z rozrywki. Czyli kontynuacja tego bólu twarzy o którym pisałem wczoraj może przedwczoraj. W każdym razie do trzech dni nie dalej. Wystąpił wtedy ból twarzy, nie bardzo wiedziałem gdzie się zaczął ale teraz już wiem.
Dziś tak mniej więcej ok. godziny 17:30 zaczęło boleć mnie prawe oko. Tam gdzieś w głębi w sumie to za okiem, z tyłu ten ból się zaczął.
Powiem Wam nie do opisania jest to doświadczenie. Zaczął się, nie wiem jak to nazwać, niby taki tępy ten ból. Tak jakby coś zgniatało nerw wzrokowy albo on próbował wypchnąć oko na zewnątrz, no coś mega strasznego. Niby nic wielkiego. Głowa masakrycznie bolała, prawa górna ćwiartka od nosa aż po ucho. Zaczęło się tylko za okiem później przeszło do dolnej szczęki gdzieś zęby bolały do połowy, konkretnie dziąsła.
W kulminacyjnym momencie bólu nie potrafiłem opanować kataru ani łez. Katar leciał ale tylko z prawej dziurki nosa, łzy także z prawego oka. To nie były łzy kropla po kropli tylko to tak mniej więcej jakby ktoś kran odkręcić. Gdzieś tam za okiem, z tyłu całego oka, na całej szerokości ciekły mi łzy. Można przyrównać to do wodospadu.
Jestem ciekawy czy bym zemdlał z bólu gdybym nie wziął tabletki. Połknąłem Ibuprom Max, jedną tabletkę. Jak już zaczęła działać to ból zaczął stawać się taki do zniesienia ale i tak musiałem się pilnować żbym gwałtownie się nie ruszyć, nie drgnąć. Szukałem pozycji w której najmniej boli. Oczywiście ułożenia głowy. Nie mogłem na pewno leżeć musiałem usiąść.
Ból faktycznie zesłabł po tabletce tak mniej więcej po 15 minutach może 20 zaczęło być lżej. Chociaż dalej nie chciał całkowicie zniknąć,wręcz przeciwnie czułem że chce się nasilić ponownie. Wówczas połknąłem drugi Ibuprom Max. Po drugiej tabletce jeszcze szału nie było ale już się dało funkcjonować bo ból odpuszczał. Nie chcę się tego bólu. Podobno nawet głos miałem inny.
Teraz jest jakieś 7 godzin od wystąpienia bólu, tabletki powinny jeszcze działać. Zastanawiam się czy ból w nocy znów do mnie nie przyjdzie bo będę miał problem zejść z piętra na dół.
Ale może będzie dobrze, muszę być dobrej myśli.
Powiem Wam też że jestem gościem optymistycznie nastawionym. Chociaż ostatnio tak coraz częściej mi tego optymizmu brakuje. Zobaczymy jakie będzie wsparcie bliskich znajomych. 
Takie wsparcie jest bardzo ważne.
Teraz mamy godzinę 23:55 tak późno jeszcze wpisu nigdy nie robiłem. Właściwie to mogę powiedzieć że dopiero teraz kończę dzisiejszy wpis. Zatem na dziś to koniec. 
Życzę Wam udanej nocy, spokojnej przede wszystkim. 
Pozdrawiam i zapraszam jutro.

07.01.16 Dziennik - Zła forma

Hej :)
Jak się obudziłem nic nie wskazywało na to że będę w takiej kiepskiej formie. W ogóle złe samopoczucie ból pleców, słabe nogi coś okropnego. 

Mam do Was ogromną prośbę, klikając w poniższy link pomagacie mi samodzielnie zarabiać, uwierzyć że mogę sam zdobyć parę groszy mimo kiepskiej formy: 
http://nplink.net/qVlpOcdP 
Jeszcze dziś gimnastyka przede mną choć nie wiem czy dam radę.
Ale od początku. Wstałem godzina ósma potem wprost do centralnego dołożyć i ogarnąć burdel wokół pieca.
Chyba robiąc porządek z popiołem trochę się zajechałem. Może dlatego jestem teraz jaki jestem.
Ogarnąłem popiół, dołożyłem drewna, miału. No i miałem nadzieję że się rozpali bo w sumie już prawie wygasło. Udało się! :) Cały dzień w sumie miałem gimnastykę wędrując po schodach tam i z powrotem. Za każdym razem czyli raz na godzinę. No i wędrówki po piwnicy po opał by dołożyć. 
Na śniadanie dziś warzywa, obiad mięcho raptem dla krasnala do tego wszystkiego szykuję sobie właśnie ryż. Obiad albo podwieczorek jak kto woli to nazwać a do ryżu będzie rosół.
Co do kolacji to jeszcze nie wiem co będzie ale zdaje się że wątróbka z cebulką smażona na smalcu, samo zdrowie.
Dziś w Lidlu była nowa promocja czy oferta jak oni tam to nazywają, wszystko jedno. W każdym razie w Lidlu były dziś sprzęty sportowe albo do fitnessu może to to samo. W każdym razie siostrzyczka Kasia kupiła mi piłkę o średnicy 60 centymetrów. Na piłce będę ćwiczył mięśnie pleców, bardziej stabilizował. Mądre urządzenie a takie proste. Choć kiedyś strasznie bawiło nie pomyślałem że może przywracać ludziom zdrowie w pewien sposób.
Na dziś to byłoby wszystko zapraszam Was jutro może będzie lepiej.
PS. Dziś przyjedzie koleś, serwisant do pralki. Wow, minęło dopiero 3 tygodnie od zgłoszenia awarii.
W końcu będzie można normalnie przejść w łazience bo jak na razie nie da rady...

6.1.16

06.01.16 Dziennik- Poprawa nastroju

Hej :)
Dziś obudziłem się znacznie bardziej rześki. Lepiej funkcjonuje od samego wyjścia z łóżka.
Tylko tyle że ledwie człowiek wstanie wyjdzie na korytarz z pokoju i od razu się wkurwia z wiadomych powódek .
Zszedłem na dół, tradycyjnie kawa i śniadanie.
Co do kawy to mam postanowienie noworoczne. Piję tylko jedną dziennie na start dopóki się nie skończy. Później będę raczej na wodzie bo herbaty nie piję, nie lubię.
Ale do czego zmierzam. Jadłem śniadanie, obejrzałem dwa filmiki krótkie na YouTube i
zalogowałem się na pocztę e-mail. 
Okazuje się że mam ankiety do wypełnienia czyli jedno zajęcie funkcjonuje. Zobaczymy jak to będzie w praktyce. Czy za wypełnienie dostanę jakąś kasę. Groszowa sprawa ale zawsze to kasa. Grosz do grosza i będzie kokosza. :)
Później pojedziemy do mamy bo pralka wciąż nie naprawiona. Serwis miał część już w zeszłym roku ale do dziś się nie skontaktował. Wczoraj udało się dodzwonić ale usłyszeliśmy że nie wiedzą o co chodzi bo komputery mają zepsute, system padł czy coś.
Dziś też imieniny Kacpra starszego komandosa.
Ale nie o tym chciałem pisać. Co do dzisiejszego dnia, dawno nie pisałem tak wcześnie. 
Dlatego nie pisze co robiłem, co się działo tylko co planuje na dziś.
Obecnie jestem po śniadaniu, za trochę siadam do wypełnienie ankiety. Później nie wiem czy wyjazd czy obiad ale na pewno gimnastyka.
Czy dziś będę funkcjonowała normalnie, nie wiem. 
Na razie jednak czuję się OK i jestem rześki jak WC Piker.
Jutro pochwalę się czy i ile dostałem za ankiety.
Na dziś to na tyle. Zapraszam Was jutro. 
Pozdrawiam

5.1.16

05.01.16 Dziennik

Hej :)

Tak, nie wiem czy się śmiać czy płakać ale zdrowie mnie wykończy a właściwie zatoki.
Raz jest lepiej innym razem gorzej. Dzisiaj jest gorzej.
Wstałem tradycyjnie około 9-tej rano. Nie było tragedii, dałem radę nawet zejść po schodach piętro w dół. W sumie chodzenie po schodach ułatwia balustrada, którą zrobił sąsiad. W końcu jest się czego złapać a nie ślizgać po ścianie. Ok zszedłem na dół.
Dzień tradycyjnie rozpoczęty od kawy i śniadania. Poza kawą wszystko na zdrowo.
Następnie chwile sobie posiedziałem, podumałem, odpaliłem komputer i zacząłem rozglądać się za zajęciem dla siebie. W sumie coś tam wynalazłem.
Jak szukałem zajęcia wygasło mi w piecu, oczywiście bez echa się nie odbyło, ale może mi się należało...?
Przyszła pora na obiad była gdzieś godzina 13:00-13:30, na obiad zjadłem rosół z makaronem. Makaronu w sumie garstka bo gluten. Do tego żeberka na smalcu i kiszona kapusta zasmażana też na smalcu. Po jedzeniu, położyłem się na trochę a później wziąłem się za gimnastykę.
W pierwszej kolejności ćwiczenia z Grębanina, następnie zajęcia z gumą. Ważne że daję radę i wychodzi mi to w miarę dobrze, prawidłowo.
W sumie im bliżej końca dnia czułem że robię się coraz słabszy. Nogi zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Zdaje się że przeziębienie schodzi. Diabli wiedzą tak naprawdę co jest. Przeziębienie odpuszcza od tak? Odpuściło dosyć późno.
Wieczorem przyszedłem znowu do komputera. Zarejestrowałem się na dwóch portalach, planuje się zarejestrować na jeszcze jednym. Mam na myśli te portale na których można zarabiać. Chodzi o wypełnianie ankiet za grosze. Powiem Wam że lepiej taki grosz niż nic. W sumie nic mnie to nie kosztuje, najwyżej chwila poświęconego czasu.
Na dniach szykuje mi się jeszcze szkolenie z podstaw prawnych jeśli chodzi o odszkodowania. Konkretnie muszę potrafić ocenić czy sprawa jest warta uwagi. Będę się musiał dowiedzieć jakie dokumenty zbierać od poszkodowanego aby sprawy klientów ruszyły do przodu i były rozpatrywane pozytywnie. Będę kimś w rodzaju agenta do spraw odszkodowań.
Jeśli mieliście wypadek komunikacyjny, złamaliście rękę, nogę gdzieś na chodniku za który odpowiada sąsiad, gmina (bo nigdy nie wiadomo kto w tym przypadku) kancelaria znajdzie odpowiedzialnego. SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ. Więcej szczegółów podam po szkoleniu. Mam zamiar założyć też fanpage na Facebooku.
Na dziś to wszystko.
Dzięki że jesteście i że czytacie moje perypetie na blogu.
Pozdrawiam i zapraszam jutro :)

4.1.16

04.01.16 Dziennik- Ból twarzy

Hej :)
Tak dziś Obudziłem się o godzinie 9:00.
Kawa, śniadanie, tradycyjnie później kalafior, brokuł zjadłem. Następnie obrałem czerwone buraki na drugą papkę oraz ziemniaki na obiad.
W nocy miałem taką małą rewolucje. W sumie mody położył się u mnie w łóżku i zaproponował czy chcę spać u niego. Zgodziłem się, było OK. Noc przespałem jak należy. 
No, prawie przespałem nie licząc bólu głowy a dokładniej twarzy prawej strony. 
Gdzieś jakby od oka czy od zębów lub od ucha. Powiem Wam że ten ból jest okropny. Nie wiesz co zrobić, ból po jakiejś pół godziny później zaczął słabnąć. 
Ogólnie mamy teraz godzinę 13 no prawie 14 ból nadal odczuwam tyle że jest znośny. Boję się spać dzisiejszej nocy bo czuję że znowu będzie boleć.
Powiem Wam że ten ból już kiedyś miałem. Nie pamiętam tylko czy na tej samej stronie czyli prawej. Wcześniej był chyba na lewej. Wiem że musiałem brać Ketonal setkę by móc zasnąć.
Podejrzewam, że ten ból jest wynikiem SM. Coś z nerwami prawdopodobnie się dzieje.
Co by nikogo taki ból nie złapał najgorszemu wrogowi tego nie życzę.
Jeśli jesteś katolikiem praktykującym tak jak ja chociaż trochę średnio z tą praktyką u mnie. Miałem już zacząć teraz chodzić do kościoła tylko że śnieg i mróz się pojawił. Ta pogoda ogólnie mi za bardzo nie na rękę.
Ale wracając do tego bólu może warto go oddać w jakiejś intencji jak na przykład za dusze cierpiące czy za grzeszników, podobno tak można. 
W sumie jestem ciekawy kiedy te moje cierpienia się skończą. Czy jak zejdę z tego świata czy może szybciej.
Ale dość już o tym bo zapewne Was to irytuje osobiście mam swoje zdanie na ten temat i zapewne będzie jakiś dodatkowy post pt.: Ja i mój wywód na ten temat. :)
Tak, właśnie komandosy wróciły ze szkoły i zaczyna się chaos.
Zaraz idę coś zjeść. Podejrzewam, że będzie to znowu mięcho.
Widzicie miałem zrobić gimnastykę. Zrobiłem ale wpis bo tak mnie jakoś w tym momencie naszło. Jak już wspomniałem idę teraz jeść. 
Później gimnastyka a później wyślę moje CV do kilku firm. 
Zobaczymy może coś się trafi.

Polecam do poczytania o leku Gilenya: 

I o tym że niepełnosprawni są dobrymi pracownikami: 

Na dziś to byłoby chyba na tyle. 
Dzięki że jesteście i że czytacie te moje wypociny. 
Zapraszam Was zatem do dalszej lektury jutro. :)
Pozdrawiam