31.8.25

 


🙌 Muszę się z Wami podzielić czymś ważnym.
Kiedy zobaczyłem, że na moim subkoncie pojawiła się wpłata, to aż kopara mi opadła do samej podłogi 😲⬇️.
Byłem tak pozytywnie zaskoczony, że trudno mi nawet znaleźć odpowiednie słowa. 💭

🙏 Z całego serca dziękuję za ten gest ❤️.
To daje mi ogromną siłę 💪 i nadzieję 🌟.

💚 Jeśli ktoś z Was chciałby również pomóc, podaję dane do wpłat:

🏦 Nr konta: 62 1600 1286 0003 0031 8642 6001
📝 Tytuł przelewu: Kałka, 3424

Każda złotówka 💵 ma dla mnie znaczenie i przybliża mnie do lepszego, bardziej samodzielnego życia 🕊️.

22.4.25

 

📅 22 kwietnia 2025

Dziś mija dziewiąty dzień mojej zbiórki na windę. Dziewięć dni, które zmieniły we mnie naprawdę wiele.

Mamy już 4000 zł z 6000 – to ponad 2/3 całej kwoty.
To nie są tylko liczby. To znaki. Ślady nadziei, które zostawiacie na mojej drodze.



Z każdym dniem tej zbiórki czuję, że coś się we mnie zmienia. Może jeszcze nie fizycznie, ale emocjonalnie – bardzo. Bo świadomość, że tak wiele osób – bliskich i zupełnie nieznajomych – decyduje się mnie wesprzeć, dodaje mi sił, o jakich nawet nie wiedziałem, że mam je jeszcze w sobie.

Ta winda to nie wygoda.
To wolność.
To codzienność z możliwością wyboru.
To wyjście z domu – bez proszenia, bez czekania, bez tłumaczenia się.

Szczerze mówiąc, wygląda na to, że już w maju będę mógł po prostu wyjść na zewnątrz. Pójść na słońce. Poczuć wiatr. Być częścią świata, który dotąd mijał mnie gdzieś obok.

Nie wiem, jak mam Wam za to dziękować.
Dziękuję za każdą symboliczną wpłatę, każde udostępnienie, każde dobre słowo.
To wszystko ma znaczenie. Ogromne.

Jeszcze trochę przed nami. Ale razem – damy radę.

👉 Zrzutka – pomóż mi wyjść z domu

21.4.25

 2104,2025


🌱 Każdy dzień tej zbiórki to dla mnie nowa nadzieja.



Z każdym wsparciem, z każdą wiadomością, udostępnieniem – czuję, że nie jestem sam. A to uczucie jest bezcenne. Dziękuję, że jesteście 💛

Jeszcze trochę brakuje, ale każdy gest zbliża mnie do celu – czyli do możliwości wyjścia z domu, poczucia swobody i kontaktu ze światem.

14.4.25

 

14.04.2025


Zbieram na WOLNOŚĆ – dosłownie. Potrzebuję windy, żeby wyjść z domu.




Czasem największe marzenia mieszczą się na kilku stopniach. A czasem te kilka stopni staje się przeszkodą nie do pokonania. Zbieram na windę schodową, która pozwoli mi samodzielnie opuszczać dom – bez proszenia, bez czekania, bez barier. Może chcesz dołożyć swoją cegiełkę do tej wolności?





Cześć Wam wszystkim, którzy trafili tutaj przypadkiem, z ciekawości… albo z serca. ❤️

Ten blog prowadzę od lat. Pisałem tu o różnych sprawach – o życiu z SM, o codzienności na wózku, o nadziei, strachu, determinacji.
Dziś piszę o czymś bardzo konkretnym – o ZRZUTCE NA WINDĘ SCHODOWĄ.

Dlaczego?




Bo moje życie toczy się głównie w czterech ścianach. I nie dlatego, że lubię samotność. Po prostu nie mogę samodzielnie wyjść z domu. Mam schody. Nie mam windy. Potrzebuję pomocy innych, żeby z nich zejść. A każdy, kto choć raz walczył o niezależność, wie, jak to potrafi ciążyć.

Dlatego podjąłem decyzję – zaczynam zbierać na windę schodową, która pozwoli mi wychodzić z domu wtedy, kiedy chcę, nie kiedy ktoś może mi pomóc.
Dla wielu to oczywistość. Dla mnie – marzenie o wolności.

Nie proszę Was na siłę.
Ale jeśli poczujesz, że chcesz pomóc – kliknij, wesprzyj, udostępnij.
To naprawdę ogromna rzecz.

👉 LINK DO ZRZUTKI

Z góry dziękuję każdemu – za złotówkę, za dobre słowo, za kliknięcie „udostępnij”.
Dziękuję, że jesteście. Dziękuję, że mogę się dzielić tym, co dla mnie ważne. 🙏


Dzisiejsze hasztagi:

🇵🇱 Polskie:

#wolnośćbezbarier
#życiena100pro
#windadlapotrzebujących
#pomagambochcę
#schodytożadnaprzeszkoda

🇬🇧 English:

#freedommatters
#liftforlife
#dignityforall
#breakbarriers


4.4.25

 

04.04.2025

Mój pierwszy film – jestem na żywo!



Podsumowanie:
Dziś wydarzyło się coś wyjątkowego – opublikowałem swój pierwszy film na YouTube! 🎥 To dla mnie coś nowego, ale chciałem się Wam pokazać, żebyście mogli zobaczyć, że jestem, że żyję i że działam! Nie ukrywam, że stres był, ale mam nadzieję, że wyszło dobrze. 😃


Wpis na bloga

No i stało się! Postanowiłem pokazać się światu i nagrać swój pierwszy film. Może nie jest idealny, może nie mam super sprzętu ani profesjonalnego montażu, ale to ja – bez filtrów, bez upiększeń, po prostu taki, jaki jestem. 😎

YouTube to dla mnie nowa przestrzeń, gdzie mogę być jeszcze bliżej Was. Chciałem, żebyście zobaczyli, kto kryje się za tymi wszystkimi wpisami na blogu. Myślę, że to dobry krok, bo pisanie to jedno, a pokazanie siebie – to zupełnie inna sprawa.

Film znajdziecie na moim kanale – jest tam i będzie dostępny cały czas. Nie pytajcie mnie, jak go znaleźć, bo sam jeszcze się w tym gubię. 😅 Ale jeśli traficie, to koniecznie dajcie znać w komentarzach, czy Wam się podoba i czy chcielibyście więcej takich materiałów!

Dzięki, że jesteście i wspieracie mnie na każdym kroku. To naprawdę wiele dla mnie znaczy! ❤️


Hasztagi:
#MojeŻycie #NaŻywo #NoweDoświadczenie #YouTube #Blog
#Live #NewExperience #YouTubeVlog #DailyLife #ThankYou

3.4.25

 

3 kwietnia 2025

Winda do wolności – moja szansa na niezależność

Podsumowanie

Codzienność na wózku to nie tylko wyzwania, ale przede wszystkim walka o każdy dzień. Jednym z największych problemów, z jakimi się mierzę, jest brak możliwości swobodnego opuszczenia domu. Koszt montażu platformy schodowej to prawie 47 000 zł – kwota, której nie posiadam. Z tego względu organizowana jest zbiórka, która pomoże mi wreszcie odzyskać niezależność. Gdy link do zbiórki będzie dostępny, znajdziecie go tutaj. Szczegóły na temat mojej codzienności i potrzeby tej inwestycji znajdziecie na moim blogu.




Treść wpisu

Każdy dzień zaczyna się podobnie – pobudka, czyli fizyczne wyciągnięcie mnie z łóżka i przerzucenie na wózek. Potem standard: ubranie portek i butów, kawa, śniadanie, golenie. Dzisiaj trochę poćwiczyłem Excela, bo warto się rozwijać, a później zacząłem przeglądać oferty pracy. Jak na razie nikt się nie odzywa, poza jednym kontaktem, który wymagał biegłego angielskiego – a ja w tej kwestii dopiero raczkuję.

Jednak to, co dziś najważniejsze – temat windy. Koszt samego urządzenia i jego montażu wynosi niemal 47 000 zł. Na szczęście, teoretycznie połowa tej kwoty może zostać dofinansowana przez PCPR. Problem w tym, że to proces pełen formalności, który ciągnie się miesiącami. Zanim zostaną zatwierdzone środki, zanim komisja przyjedzie ocenić miejsce montażu, zanim winda stanie się faktem… może minąć naprawdę dużo czasu. Dlatego liczę na Wasze wsparcie.



Nie proszę o luksusy – proszę o wolność. Możliwość wyjścia z domu, kiedy chcę, a nie wtedy, kiedy ktoś akurat może mi pomóc. Chciałbym nie musieć planować każdego wyjścia z wyprzedzeniem, chciałbym po prostu poczuć się bardziej niezależny. Wierzę, że z Waszą pomocą może się to udać.


Podziękowanie

Dziękuję Wam za przeczytanie, za każde miłe słowo i za to, że jesteście. Świadomość, że są ludzie, którzy wspierają, rozumieją i chcą pomóc, daje ogromną siłę do działania. Jeśli tylko możecie – udostępnijcie ten wpis, powiedzcie o nim innym. Gdy zbiórka ruszy, każda złotówka przybliży mnie do samodzielności. Dziękuję!


Hasztagi

Polskie:
#Niepełnosprawność #WindaDoWolności #Pomoc #Zbiórka #CodziennośćNaWózku

Angielskie:
#Disability #AccessibilityMatters #HelpNeeded #Fundraising #Freedom

2.4.25

 

2 kwietnia 2025

Koszt windy wraz z montażem – jak wygląda sytuacja?



Podsumowanie

Koszt windy, uwzględniając montaż oraz dojazd, został oszacowany na prawie 47 000 zł. To ogromna kwota, której nie posiadam jednorazowo. Część środków teoretycznie mogłaby pochodzić z PCPR, ale proces ten jest długotrwały i niepewny. Aby winda stała się rzeczywistością, potrzebuję Waszego wsparcia.





Treść postu

Dzisiejszy dzień rozpocząłem standardowo – pobudka, czyli w praktyce wyciągnięcie mnie z łóżka i przerzucenie na wózek. Następnie ubranie portek i butów, kawa, śniadanie, golenie, a później siadłem do Excela, żeby się trochę podszkolić. Teraz piszę ten post.

Muszę też przejrzeć oferty pracy i aplikować, chociaż na razie odzew jest mizerny. Jeden kontakt był, ale wymagał biegłego angielskiego, którego nie mam – rozumiem podstawowe pojęcia, ale powiedzieć coś składnie to już wyzwanie.

Teraz do rzeczy – koszt windy z montażem wynosi prawie 47 000 zł. To ogromna kwota, a ja nigdy nie miałem jej jednorazowo. Połowę środków można próbować uzyskać z PCPR, ale to długi i biurokratyczny proces. Najpierw składam wniosek, później komisja przyjeżdża obejrzeć miejsce montażu, następnie zatwierdzają środki, jeśli wszystko pójdzie dobrze. Ile to potrwa? Nie wiadomo, oni sami też nie potrafią tego określić.

Chciałbym z całego serca Was prosić o wsparcie. Dzięki tej windzie mógłbym samodzielnie wydostawać się z domu, bez ciągłej zależności od innych. To byłoby dla mnie ogromne ułatwienie i krok do większej samodzielności.


Podziękowanie

Dziękuję Wam za przeczytanie i za wszelkie wsparcie! Jeśli chcecie pomóc, szczegóły dotyczące wsparcia znajdują się na ulotce. Pamiętajcie, by w tytule przelewu wpisać Cel szczegółowy: 3424, w przeciwnym razie środki nie trafią na ten cel. Numer konta również znajdziecie na ulotce.

Każda złotówka to krok bliżej do niezależności. Dziękuję z całego serca!

1.4.25

 

1 kwietnia 2025

Nowy miesiąc, nowe wyzwania – czas na level up! 🚀




Podsumowanie:

Kwiecień zaczynam z nową energią i… nowymi wyzwaniami! Po pierwsze, pozytywne zaskoczenie własnymi możliwościami – guma Theraband i ja stworzyliśmy dziś duet idealny. 💪 Po drugie, poszukiwanie pracy nabrało tempa – pojawiły się nowe portale (dzięki kuzynce!), a także pierwsze odpowiedzi na aplikacje. Jedna z nich szczególnie mnie zaskoczyła – zaproszenie do drugiego etapu rekrutacji na LinkedIn! 🔥 Problem? Wymagany zaawansowany angielski, a ja? Kali pić, Kali jeść. 😅 To oznacza jedno – kolejne wyzwanie! Czas dodać angielski do mojej listy rzeczy do opanowania.

Nowy miesiąc = nowy poziom umiejętności 🎯

Nie da się ukryć, że kwiecień wchodzi z impetem! Z jednej strony satysfakcja z postępów (Theraband – szacun!), z drugiej – konieczność podkręcenia tempa nauki. Excel od podstaw do zaawansowanego? ✔️ Angielski w trybie turbo? ✔️ Możliwości jest wiele, ale kluczowe jest jedno – konsekwencja!



Co teraz?

Czas ustalić plan działania i wziąć się do roboty. Kto wie, może za miesiąc będę pisać ten wpis po angielsku? 😎 A jeśli ktoś z Was ma sprawdzone metody nauki języka – dawajcie znać, każda rada się przyda!

Dziękuję za przeczytanie! Jeśli tekst Ci się podobał, zostaw reakcję 👍 i udostępnij znajomym! 📢

#Motywacja #NowyMiesiąc #Rozwój #Excel #NaukaJęzyków #Motivation #NewMonth #SelfDevelopment #ExcelSkills #LearnEnglish

31.3.25

 31 marca 2025


Excel, życie i codzienna walka o lepsze jutro ✨

Podsumowanie

Dzisiejszy dzień zaczął się klasycznie – od śniadania, porannej toalety i golenia. Potem ruszyłem do nauki Excela 📊, z pomocą niezastąpionego ChatGPT. Po tej dawce wiedzy przyszła pora na wpis na bloga (który właśnie czytasz! 😉), a potem dalsza część dnia poświęcona na poszukiwanie pracy 💼 – wysyłanie CV, przeglądanie ofert i odkrywanie nowych portali rekrutacyjnych. Była też oczywiście gimnastyka 🏋️, którą zmodyfikowałem – mniej powtórzeń, ale częściej. No i Excel… ach, Excel! Ten program naprawdę robi wrażenie. Kto by pomyślał, że kilka „kratek” może skrywać tyle potężnych funkcji?! 😲

Dzień rozpoczęty z energią 💪

Poranek to dla mnie rutyna – śniadanie 🍞☕, toaleta, golenie. Niby nic wielkiego, ale dobrze rozpoczęty dzień to połowa sukcesu. Po porannej organizacji ruszyłem do nauki Excela. A tu, proszę bardzo! Kolejna porcja wiedzy – dziś interfejs, wprowadzanie danych i zapis plików. To niesamowite, jak jeden program może być jednocześnie tak prosty i tak skomplikowany. Wciąga mnie coraz bardziej! 🔥

Poszukiwanie pracy – codzienna misja 🎯

Po nauce przyszła pora na przeglądanie ofert pracy. Mam już na oku nowe portale rekrutacyjne, więc dziś też je sprawdzę. CV wysyłam regularnie, bo wiem, że kluczem do sukcesu jest konsekwencja! 💼💡

Gimnastyka – mniej, ale częściej 🏋️‍♂️

Nie odpuszczam! Dziś postawiłem na krótsze serie, ale więcej powtórzeń. Ważne, żeby nie przesadzić, ale jednocześnie nie popaść w stagnację. Codzienny ruch to zdrowie! 💪

Excel – więcej niż tylko kratki! 📊

Muszę to powiedzieć: Excel naprawdę robi wrażenie! 🚀 Z każdą kolejną lekcją odkrywam jego niesamowite możliwości. To coś więcej niż zwykły kalkulator – to narzędzie, które może robić rzeczy, o których nawet nie śniłem! I to właśnie sprawia, że nauka tego programu jest tak satysfakcjonująca. 😊

Dziękuję, że jesteście! ❤️

Dziękuję każdemu, kto poświęcił chwilę, aby przeczytać ten wpis. Wasze wsparcie i zaangażowanie znaczą dla mnie bardzo dużo! Jeśli chcecie pomóc mi w dalszej drodze, możecie przekazać 1% podatku lub wpłacić dowolną kwotę na moje subkonto w fundacji. Każde wsparcie jest dla mnie ogromnie ważne i daje siłę do dalszego działania! 🙏💖

Hasztagi 🇵🇱

#Excel #RozwójOsobisty #Praca #Motywacja #Codzienność

Hasztagi 🇬🇧

#MicrosoftExcel #JobHunting #PersonalGrowth #Motivation #NeverGiveUp

30.3.25

 30,03,2025


Tygodniowe podsumowanie: 24-30 marca 2025





Kolejny tydzień zmagań z tym cholerstwem, jakim jest moje zdrowie i stwardnienie rozsiane. Czasem mam wrażenie, że wszystko wali mi się na głowę, a ja nie wiem, czy to przez moje decyzje, czy po prostu taki już mój los. Może coś robię źle? Może to wszystko to wynik moich błędów? Nie wiem, ale wiem jedno – nie poddam się.

Teraz mam jeden cel – muszę zdobyć platformę, która pozwoli mi się wydostać i dotrzeć tam, gdzie chcę. Koszt? 30-40 tysięcy złotych. Kwota ogromna, ale muszę coś z tym zrobić, bo nie zamierzam być więźniem własnego ciała i miejsca, w którym utknąłem. Jeśli ktoś chce pomóc – każda złotówka to dla mnie krok w stronę większej niezależności.

Pozytywne rzeczy też się dzieją. W tym tygodniu rozmawiałem z bioenergoterapeutą i ta rozmowa totalnie mnie zaskoczyła. Nie mam pojęcia, jak działa przesyłanie energii, ale według niego jestem odblokowany już w 50%. Pracował ze mną dłużej i faktycznie coś się zmienia. Nie wiem, co będzie dalej, ale oby to była dobra droga.

Dziękuję wszystkim, którzy tu są, którzy czytają i wspierają mnie na tej drodze. Wasza obecność naprawdę dużo dla mnie znaczy.

Więcej wpisów na moim blogu: ja-i-sm.blogspot.com

Hasztagi:

Po polsku:

#blogosfera #opowiadania #literatura #czytanie #inspiracja #stwardnienieRozsiane #walka #niepełnosprawność #bioenergoterapia #pomoc

Po angielsku:

#blogging #stories #literature #reading #inspiration #multiplesclerosis #healing #energytherapy #disability #support

29.3.25

 29 marca 2025

Temat: Walka o niezależność – platforma czy podjazd?

Podsumowanie: Znalezienie odpowiedniego rozwiązania do samodzielnego poruszania się między poziomami domu to wyzwanie. Firmy oferują różne opcje, ale koszty i biurokracja związana z dofinansowaniami skutecznie odstraszają. Czy warto walczyć o windę, czy lepiej zainwestować w podjazd? Moje doświadczenia i przemyślenia na ten temat.



Treść wpisu:

Od dłuższego czasu szukam rozwiązania, które pozwoli mi samodzielnie pokonywać schody w moim domu. Chciałbym móc swobodnie wychodzić na zewnątrz bez proszenia kogoś o pomoc. Myślałem o platformie albo podjeździe – jedno i drugie ma swoje plusy i minusy.

Znalazłem kilka firm, które oferują platformy schodowe. Produkty są czeskiej produkcji, a ceny zaczynają się od 30 000 zł i sięgają 36 000 zł. W porównaniu do kosztu podjazdu, który u mnie wyniósłby około 50 000 zł, platforma wydaje się tańszym i mniej inwazyjnym rozwiązaniem. Problemem jednak jest papierologia – dofinansowania są, ale procedury są tak skomplikowane, że skutecznie zniechęcają do ich składania.

Podjazd, choć teoretycznie prostszy, wymaga ogromnej przestrzeni. Musiałby mieć przynajmniej 20 metrów długości, a to oznacza, że zaczynałby się niemal przy mojej wywózce, skręcał w stronę sąsiada i dopiero wracał do schodów. Konstrukcja miałaby być zgodna z przepisami, więc nie ma mowy o stromym nachyleniu. Koszt? 50 000 zł. Czy to lepsze rozwiązanie? Trudno powiedzieć.

Przez lata żyłem z przekonaniem, że dam radę chodzić i dlatego nie decydowałem się na żadne rozwiązanie. Gdybym wcześniej pomyślał o windzie, być może już dawno cieszyłbym się większą niezależnością. Jednocześnie bałem się, że mając ją, stracę motywację do prób chodzenia. To wszystko jest bardziej skomplikowane, niż się wydaje.

Marzę o tym, by wyjść z domu o własnych siłach, by nie czuć się więźniem czterech ścian. Czy znajdę idealne rozwiązanie? Czas pokaże.

Dzięki, że mnie czytacie i że jesteście! 💙

Hasztagi: #Niepełnosprawność #Samodzielność #Dostępność #ŻycieNaWózku #PokonywanieBarier
#Disability #Independence #Accessibility #WheelchairLife #BreakingBarriers

 28 marca 2025

Codzienne wyzwania – ciało kontra umysł



Podsumowanie: Każdy dzień to nowe wyzwanie, szczególnie gdy ciało i umysł nie zawsze grają w jednej drużynie. Dzisiejszy wpis to refleksja nad tym, jak choroba wpływa na codzienność, zwłaszcza na tak podstawowe rzeczy jak wypróżnianie. Brzmi banalnie? Dla wielu to codzienna walka.


Treść wpisu:

Każdy, kto zmaga się ze stwardnieniem rozsianym lub inną chorobą neurologiczną, wie, że czasem nawet proste rzeczy potrafią stać się przeszkodą. Ostatnio zauważyłem coś dziwnego – gdy siedzę na wózku, czuję parcie. Przesiadam się na toaletę… i nagle nic. Mogę siedzieć i czekać, ale ciało odmawia współpracy.

Co się dzieje?

To chyba kwestia napięcia mięśni i zmiany pozycji. Może też stres, może sygnały nerwowe, które wędrują po moim ciele jak na wakacjach – niby są, ale docierają tam, gdzie chcą, a nie tam, gdzie powinny.

Próbuję różnych sposobów: lekko pochylam się do przodu, piję ciepłą wodę, oddycham głęboko. Czasem pomaga, czasem nie. A jednak nie poddaję się. Walczę codziennie, szukam rozwiązań i dzielę się nimi, bo może ktoś inny też ma ten problem i znajdzie tu choć odrobinę wsparcia.

Każdy dzień to lekcja. I choć niektóre są trudne, to właśnie one uczą najwięcej.


Dziękuję, że jesteś. Dziękuję, że czytasz. To dzięki Tobie ten blog ma sens. 💙


#stwardnienie_rozsiane #życienzSM #codziennewyzwania #niepełnosprawność #walczymy
#multiplesclerosis #disability #MSwarrior #healthchallenges #staystrong

27.3.25

 

27 marca 2025

Dzień pełen wyzwań, ale i motywacji

Dziś dzień zaczęło się od nieprzyjemnego upadku przy podnoszeniu się z łóżka. To niestety często bywa wyzwaniem, kiedy potrzeba pomocy, a nie zawsze jest ktoś pod ręką. Zdarza się, że jedna osoba nie wystarcza, by mnie przenieść do wózka, trzeba co najmniej dwóch. No, ale cóż… minęło, więc nie ma co się nad tym rozwodzić.



Po tym incydencie przyszedł czas na śniadanie, które zawsze jest dobrym początkiem dnia. Potem standardowa poranna rutyna: golenie i gimnastyka. Każdy dzień zaczynam od jakiejś formy aktywności, bo to bardzo ważne. A dziś nie mogło zabraknąć także nauki Excela. Zaczynam od podstaw z pomocą czata, to póki co bardzo proste, ale jestem pewien, że będzie coraz trudniej. Czas pokaże, na jakim etapie skończę.

Oczywiście po tej nauce muszę zająć się swoimi obowiązkami – przegląd ofert pracy i wysyłanie CV, a także poprawki w profilu LinkedIn. Dzień jest pełen obowiązków, ale nie można się poddawać. Dziś też poczułem lekki ból w karku i głowie – prawdopodobnie za mało piję wody. Kolejny cel to wzmacnianie nóg, bo same się nie wzmocnią!

Choć dzisiejszy dzień zaczęło się od trudności, to motywacja wciąż jest – nie poddaję się! Grunt to pozytywne nastawienie, a reszta pójdzie gładko. Czasami coś drobnego, jak poranny upadek, może zepsuć humor, ale wiem, że to tylko chwilowe. Trzeba iść do przodu, nie oglądać się za siebie.


Podziękowanie za przeczytanie mojego wpisu!

Dziękuję, że dotarliście aż tutaj! Wasze wsparcie i komentarze są dla mnie ogromnym motywatorem do dalszego działania.

Hasztagi: #motywacja #życie #Excel #praca #niepoddawajsię
#motivation #life #work #strength #nevergiveup