środa, 17 lutego 2016

16.02.16 Dziennik- Sentencja

Hej ;)
Tak się zastanawiam od czego dziś zacząć post. 
Tak myślę że żyje ostatnimi czasy zgodnie z pewną sentencją, która brzmi: 
"Nie pozwól by życie przydarzało się tobie to ty przydarz się życiu".
Przyznacie że sentencja jest świetna. Według mnie to cała prawda, nie być jak stłamszony liść pod dyktando życia.
Lecz samemu robić dyktando życiu to Ty ustalasz zasady jak żyjesz, a nie życie Tobie.
Przyznajcie że to wspaniała myśl, sentencja. 
Ale co tam zacznijmy od początku wstałem klasycznie godzina szósta. Później kawa, śniadanie, e-mail, poczta oraz jedna partia pasjansa.
W sumie to ta gra mnie wciąga, to też tak trochę można porównać do Totolotka. Nigdy nie wiesz jaką kartę odkryjesz jest jedynie ta różnica że masz większe szanse na to że ułożysz, że zdejmiesz wszystkie karty. Masz tutaj bardzo duże prawdopodobieństwo do wygrania niż w Totolotka 1 do 12 milionów.
Dobrze że darmowa partia pasjansa jest tylko jedna dziennie bo pewnie chciałbym pobijać rekordy.
Jest tak z tym pasjansem, że skoro mogę ułożyć tylko jedną partię za darmo to trzeba to było przyjąć na klatę. Jak zwykle gram to wygrywam, najmniej miałem chyba 200 punktów najwięcej prawie 2000.
Gra mnie wciągnęła można by powiedzieć że się uzależniłem. Chodź z drugiej strony dałbym radę bez tego żyć. No w sumie jak na początek grania to całkiem fajna zabawa, trochę łamigłówka trochę ślepy traf jak życie.
Koło godziny 12-tej przygotowałem kaszę, dziś był gulasz.
Później jeszcze jakiś film na cda.pl.
Trochę TV wyjazd do mamy na kawę.
Potem znowu TV a po dwudziestej trzeciej jak to się mówi siusiu, paciorek i spać.
W sumie to śpiący byłem praktycznie cały dzień co chwilę mi się ziewało. 
To tak wygląda jakbym miał za wysoki poziom cukru a może skłonność do narkolepsji. 
No jeszcze w sumie nie zasypiam tam gdzie usiądę ale jestem mega zmęczony nie raz, nie dwa.
Tak w przyszłym tygodniu też mam ten tomograf jamy brzusznej z kontrastem. Jestem ciekawy co z tego wyjdzie muszę zrobić poziom kreatyniny we krwi. Jestem pewien że nie mam żadnych innych zmian guzowatych. Mam też nadzieję jestem prawie pewien, że ten guz nadnercza nie rośnie bardziej. Mam też nadzieję że w sumie zniknął. 
A jeśli chcielibyście się podzielić 1% (który idzie z konta US nie Waszego) i wspomóc mnie w  rehabilitacji czy usunięciu przeszkód architektonicznych to przesyłam ulotki i link do strony fundacji AVALON: 




Już nie rozpisujemy się za bardzo bo jutro nie będę miał o czym pisać to oczywiście żart. 
Pisać zawsze mam o czym czasem z sensem czasem bez ale na dziś to już naprawdę koniec. Zapraszam Was na jutro do odwiedzenia mojego bloga. 
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate