Hej :))
To była niedziela, której nie zapomnę.
Wstałem około godziny ósmej. Śniadanie, kawa to już mój nawyk bez którego ani rusz.
Obrałem ziemniaki w trakcie tej czynności pojawiła się Justyna i posłała mnie z dymem z papierosa. Zresztą tradycyjnie tutaj nikt nie może oddychać czystym powietrzem. Pomijając już ten fakt to można ironizować że SM mnie nie zabije tylko rak płuc. Nie wspomnę już o dzieciach.
Wstałem około godziny ósmej. Śniadanie, kawa to już mój nawyk bez którego ani rusz.
Obrałem ziemniaki w trakcie tej czynności pojawiła się Justyna i posłała mnie z dymem z papierosa. Zresztą tradycyjnie tutaj nikt nie może oddychać czystym powietrzem. Pomijając już ten fakt to można ironizować że SM mnie nie zabije tylko rak płuc. Nie wspomnę już o dzieciach.
Każdy głupi wie że do palenia służy piwnica w której stoi piec ale co zrobić.
Zamiast warzyw lepiej zrobić paznokcie bo trzeba ładnie wyglądać z wiertarką w pracy no ale nie moja kasa, w końcu nie zarabiam.
Justyna jak przyszła spaliła tego wyżej wymienionego papierosa i zabrała się za obiad. Bardziej za mięso i surówkę dziś były schabowe.
Oczywiście tradycyjnie oberwałem bo wykorzystałem wszystkie jajka. Jeśli nie na jajecznice na boczku to na tak zwany kogel mogel.
Zamiast warzyw lepiej zrobić paznokcie bo trzeba ładnie wyglądać z wiertarką w pracy no ale nie moja kasa, w końcu nie zarabiam.
Justyna jak przyszła spaliła tego wyżej wymienionego papierosa i zabrała się za obiad. Bardziej za mięso i surówkę dziś były schabowe.
Oczywiście tradycyjnie oberwałem bo wykorzystałem wszystkie jajka. Jeśli nie na jajecznice na boczku to na tak zwany kogel mogel.
Obiad podano o godzinie 12-tej.
Jeszcze zapomniałem dodać że rano uczyłem się słówek z języka angielskiego. Powiem Wam szczerze że mam problem z zapamiętywaniem. Nie jest takie proste jeśli nie możesz tego czytać, ze słuchu jest znacznie gorzej w moim przypadku ale poćwiczyłem trzecią turę 20 słów najczęściej używanych w języku angielskim.
Po dwunastej byłem umówiony z moją dobrą koleżanką też ma zadatki na przyjaciela.
Pracowałem z tą dziewczyną jakieś 5 lat. Wierzcie mi, nie było łatwo. Na początku, przez pierwsze miesiące były wieczne kłótnie, żarliśmy się dosłownie jak psy.
Choć z czasem było coraz lepiej. Ostatecznie stanęło na tym że wystarczyło, że jedno na drugie spojrzało. Wiedziało się czy można się odezwać czy nie i co komu leży na sercu. Można było się wygadać ze zrozumieniem, dziewczyna do rany przyłóż. Złego słowa nie mogę powiedzieć poza tym że czasem podnosiła mi ciśnienie a ja jej.
Wiecie powspominaliśmy te lata współpracy, było ogólnie fajnie.
Zleciało około trzech godzin, nawet nie wiem kiedy, nie zdążyłem się obejrzeć.
I nie pamiętam albo pamiętam a może nie pamiętam kiedy ostatni raz tak fajnie spędziłam czas. Byłem totalnie ale to tak mega wyluzowany, zapomniałem o wszystkim.
No jeszcze takie były w sumie odwiedziny w Grębaninie.
Tak około godziny 15-tej wylądowałem u mamy tam zeszło około dwóch godzin i powrót do domu.
W domu zjadłem kolację. W sumie zacząłem jeść ale ktoś mi wciągnął kawał mięcha i musiałem sobie naszykować kolejny. Mięso w sumie to nie jest zbyt właściwy pokarmy na kolację ale lepszy od glutenu czyli chleba, masła, mleka i wszystkiego innego. Zdrowsze byłyby warzywa, ewentualnie owoce, których nie mam.
Wieczorem Justyna z Miłoszem zrobiła lekcje i zaczęliśmy grać w karty w Wyścig Pokoju.
To jak na razie była ostatnia gra z dzieckiem 10- letnim ponieważ dopóki prowadził i to sporą różnicą punktów było OK. Jak zaczął przegrywać niewielką ilością punktów no to już nie było fajnie, fochy, kozły i tak dalej.
Wieczór zakończyłem na oglądaniu telewizji. Około godziny 24:00 byłem w łóżku i tradycyjnie z zaśnięciem nie miałem większego problemu.
Po dwunastej byłem umówiony z moją dobrą koleżanką też ma zadatki na przyjaciela.
Pracowałem z tą dziewczyną jakieś 5 lat. Wierzcie mi, nie było łatwo. Na początku, przez pierwsze miesiące były wieczne kłótnie, żarliśmy się dosłownie jak psy.
Choć z czasem było coraz lepiej. Ostatecznie stanęło na tym że wystarczyło, że jedno na drugie spojrzało. Wiedziało się czy można się odezwać czy nie i co komu leży na sercu. Można było się wygadać ze zrozumieniem, dziewczyna do rany przyłóż. Złego słowa nie mogę powiedzieć poza tym że czasem podnosiła mi ciśnienie a ja jej.
Wiecie powspominaliśmy te lata współpracy, było ogólnie fajnie.
Zleciało około trzech godzin, nawet nie wiem kiedy, nie zdążyłem się obejrzeć.
I nie pamiętam albo pamiętam a może nie pamiętam kiedy ostatni raz tak fajnie spędziłam czas. Byłem totalnie ale to tak mega wyluzowany, zapomniałem o wszystkim.
No jeszcze takie były w sumie odwiedziny w Grębaninie.
Tak około godziny 15-tej wylądowałem u mamy tam zeszło około dwóch godzin i powrót do domu.
W domu zjadłem kolację. W sumie zacząłem jeść ale ktoś mi wciągnął kawał mięcha i musiałem sobie naszykować kolejny. Mięso w sumie to nie jest zbyt właściwy pokarmy na kolację ale lepszy od glutenu czyli chleba, masła, mleka i wszystkiego innego. Zdrowsze byłyby warzywa, ewentualnie owoce, których nie mam.
Wieczorem Justyna z Miłoszem zrobiła lekcje i zaczęliśmy grać w karty w Wyścig Pokoju.
To jak na razie była ostatnia gra z dzieckiem 10- letnim ponieważ dopóki prowadził i to sporą różnicą punktów było OK. Jak zaczął przegrywać niewielką ilością punktów no to już nie było fajnie, fochy, kozły i tak dalej.
Wieczór zakończyłem na oglądaniu telewizji. Około godziny 24:00 byłem w łóżku i tradycyjnie z zaśnięciem nie miałem większego problemu.
Zapraszam do poczytania:
http://www.fundacjaavalon.pl/nasi_beneficjenci/kalka_michal.html?highlight=WyJtaWNoYVx1MDE0MiIsIm1pY2hhXHUwMTQyJ3MiLCJrYVx1MDE0MmthIl0%3D
Na dziś to wszystko Kochani.
Na dziś to wszystko Kochani.
Serdecznie Was pozdrawiam i zapraszam jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz