środa, 4 listopada 2015

3.11.15 Dziennik

Hej, pisze dzień później. Dzień rozpocząłem dość fajnie, tradycyjnie śniadanie na które  były 3 kromki chleba razowego łyżka stołowa dżemu i mała kostka masła.  Po śniadaniu miała być wizyta która była przełożona na późniejszą godzinę i na którą się nie załapałem co się później okazało.
Jak wizytę przełożyli na później to zjechałem na dół na zabiegi, które zacząłem od masażu wibracyjnego pleców.
Potem przyszedłem na masaż nóg, potem poszedłem na  naukę chodzenia , następnie rower fotel i klocek a na koniec fizykoterapia coś w stylu ćwiczeń.
Te ćwiczenia mnie nieźle wykończyły, zajechały.
Kurcze ledwo na górę dotarłem może i głupotę zrobiłem bo nie ZSZEDŁEM z chodzikiem tylko z kulom .
Ledwo ledwo po ścianie , chłopaki jak mnie zobaczyli to mieli ubaw ale i współczucie...
Dotarłem do pokoju to pierwsze co to tekst : ALE CIĘ ZAJECHALI DZISIAJ ,
NIE BYŁO CIĘ TAK DŁUGO ŻE MIELIŚMY JUŻ IŚĆ CIĘ SZUKAĆ
Padłem na łóżko dobrze się jeszcze nie ułożyłem i słyszę Mikołaj dzwoni wzywając na obiad.
Na pierwsze danie zupa fasolówka, na drugie marchewka gotowana ziemniaki i chyba karkówka pieczeń czy coś w ten deseń
Potem powrót do pokoju  i na łóżko znowu opanowałem w sumie zamknęły mi się oczy nie wiem na jak długo. .
Wiem że jak się przebudziłem to czułem się lepiej. Jeśli chodzi o zmęczenie, bo jeśli chodzi o ból to głowa mnie bolała jak cholera. Do kolacji jakoś zleciało trochę na komputerze popracowałem.
Na kolację 3 kromki razowego chleba i 1 parówka jeszcze serek topiony
I w sumie dzień zakończony.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate