Wczoraj miałem gorszy dzień, kiepską formę. Dziś już zdecydowanie lepiej, mam silniejsze nogi etc.
Śniadanie zacząłem od papek a na obiad gotowane mięso.
No i zaszalałem z miesiąc nie byłem u mojej ciociuni i dzisiaj w końcu poszedłem. Czyli jakieś 100 metrów w jedną stronę pokonałem, schody, odległość i znowu schody i powrót i tym razem o 2 kulach! :)
Miesiąc temu szedłem z balkonikiem i jednych schodów nie byłem w stanie pokonać bo było we mnie za mało siły.
Weekend za mną. Jestem w drodze do szpitala.
Brakuje mi gimnastyki terapii i w ogóle oddziałowego klimatu.
Jeszcze 2 tygodnie przede mną a potem będzie żal odejść...
Brakuje mi gimnastyki terapii i w ogóle oddziałowego klimatu.
Jeszcze 2 tygodnie przede mną a potem będzie żal odejść...
Myślę, że jutro mnie rozmasują, nie mogę się doczekać. Już nie chodzi o nogi bo są słabe (ale już nie długo) za to plecy bolą jak cholera...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz