poniedziałek, 2 stycznia 2017

2.01.2017 Pierwszy dzień rehabilitacji w Nowym 2017 roku.

Hej
Widzicie ostatnio pisałem do Was rok temu :D  a dokładnie w starym roku. :) 
Dziś już z nowymi siłami, nowymi nadziejami chciałem Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia, powodzenia i sukcesów w Nowym Roku ale przede wszystkim zdrowia.
Z moich obserwacji co do mojej osoby wygląda na to że jestem silniejszy. 
Dziś rano na śniadanie poszedłem jak zwykle z kulami ale starałem się ich nie używać.
Wiecie że przeszedłem całą drogę niosąc kule w powietrzu, nie podpierając się na nich.
Przyznacie jest to już sukces? Sam jestem w szoku.
Trudno mi wyjaśnić sytuację powrotu do domu, raczej wyjścia na przepustkę. 
Rano z rehabilitacji ledwo wróciłem, tradycyjnie położyłam się odpocząć potem miałem pojechać do domu. Nie wiem co jest grane ale nogi nie chciały mnie prowadzić do auta.
W domu było nieco lepiej. 
W niedzielę po sylwestrze wykąpałem się i już mnie nogi nie nosiły.
Potem wyjazd do mamy na obiad i po starszego syna, który spędził tam Sylwestra. 
Tam też miałem problem z chodzeniem.
Potem jeszcze za widoku wyjazd do szpitala. I tutaj już było trochę lepiej z chłodzeniem.
Jak już się w szpitalu rozłożyłem wróciły siły, zacząłem lepiej chodzić, funkcjonować. 
Niech to szlag trafi jak to rozumieć to co się ze mną dzieje?
Wczoraj po powrocie to było  koło 17:00 może po 16:00 dzwonek no kolację. Mi się nie należała ale się na nią załapałem. Poszedłem na stołówkę ponieważ pielęgniarka po mnie przyszła. To pan nie jest głodny? Tam zostało przecież jeszcze jedzenie, można zjeść nikt nie będzie wyrzucał. Więc poszedłem. Na stołówce było 8 osób. Zjadłem trzy kromki chleba, dostałem mini kostkę masła z 6 plastrów szynki a dokładnie kiełbasy szynkowej grubej byłem w szoku.

Dziś śniadanie godzina 7:30 do jedzenia chleb bezglutenowy dwie duże kromki i pół serka topionego. Powiem Wam że się najadłem.
Na dziś to wszystko co chciałem powiedzieć. 
Pozdrawiam. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate