piątek, 13 stycznia 2017

13.01.2017 Już po szpitalu

Witajcie
Dziś już po szpitalu. Ten ostatni dzień rehabilitacji zleciał szybciej niż myślałem i szybciej niż zwykle mimo że ćwiczyłem znacznie dłużej.
Nawet z kozetki zszedłem i dałem radę jak każdego wcześniejszego  dnia.
Dziś nie było rehabilitanta który był codziennie za to był inny, z którym chwilę pogadałem przy okazji ćwiczeń.
Pamiętacie wspominałem kiedyś o jednym gościu ze stwardnieniem rozsianym bocznym z którym leżałem w Grębaninie na przełomie października, listopada 2015?
Ten rehabilitant, który mnie dzisiaj trenował, właściwie z którym ćwiczyłem zna tego gościa ze stwardnieniem rozsianym bocznym, na imię miał Leszek ten pacjent.
No nie miał tylko ma bo wciąż żyje. Zgubiłem numer do niego i nie mam jak zadzwonić. Muszę się dowiedzieć co u Leszka.
Ten rehabilitant powiedział że jeździł do Leszka co jakiś czas. Zadawał nowe ćwiczenia, kontrolował jak funkcjonuje. Okazało się że jest znajomym rodziny Leszka.
Ale do rzeczy bo zaczynam się za bardzo rozwijać.
Ten rehabilitant mnie trochę zaczął wypytywać: Jak się czuje, jak to się zaczęło i w ogóle 
I mówi że zna jednego takiego (chodziło mu o Leszka) z bocznym SM, który okazuje się ma całkiem świetne wyniki krwi.
Lech mu powiedział że jest na diecie warzywnej o której też już Wam miałem okazję pisać.
Mam na myśli książkę pod tytułem " Niesamowita kuracja doktor Wahls".
Powiem Wam że nie wiem jak to zrobię ale jakoś się z nim skontaktuję, żeby Wam napisać jak wygląda w tej chwili  jego przypadek. Mam na myśli chorobę i te warzywa, które spożywa albo spożywał.
Z tego co mówił rehabilitant jak już wspomniałem to jego wyniki krwi były zarąbiste podobnie jak poprawą kondycji. A w jego przypadku SM wziął naprawdę się porządnie za niego i w krótkim czasie zasuwał z kulą.
Kontaktu z Lechem nie mam już od ponad roku. Szukałem w sumie numeru żeby złożyć życzenia zapytać co u niego i nie znalazłem.
Powiem Wam że jeśli to prawda co się dowiedziałem od tego rehabilitanta to dieta którą sam stosuje jest zarąbista. Ta dieta jest nie tylko stosowana w stwardnieniu rozsianym ale Doctor Wahls tam wymieniła też inne choroby. Teraz nie pamiętam Huntington na pewno, Alzheimer chyba... No nie chcę nikogo wprowadzać w błąd. Musiałbym sprawdzić ewentualnie sami zajrzyjcie.
Ja nie stosuje tej diety regularnie, raczej w miarę możliwości chociażby ze względów finansowych. Nie mogę kupować sobie jedzenia osobno ponieważ nie mam na to kasy ale na pewno unikam glutenu i jem witamina D3 4000.
No właściwie to jadłem ponieważ nie zdążyłem sobie przez rok zrobić wyników krwi i poziomu tej witaminy. Chyba nie bardzo mnie stać na to badanie.
Wiadomo że z żadnymi lekami przesadzać nie wolno.
Obiecuję Wam że jak skontaktuję się z Leszkiem to dowiem się jak wygląda u niego w tej chwili samopoczucie i kondycja po tych warzywach.
Chciałem coś jeszcze napisać i straciłem wątek wypadło mi z głowy. 
Zatem na dziś to już wszystko Kochani zapraszam ponownie jutro lub za kilka dni.

Jak to mówią od sklerozy tylko nogi bolą. Chciałem jeszcze powiedzieć że wciąż nie miałem rzutu a na pewno nie zauważyłem żebym go miał. Mija zaraz 15 miesięcy od ostatniego porządnego, który posadził mnie na wózku. A właściwie to niedługo będzie 16 miesięcy... 
Na początku stosowałem się bardzo do diety drWahls obecnie jak się tylko da ale rezultat jest taki że rzut się opóźnia a one były raz do roku.
Może jeszcze przyczyniło się do tego że odstawiłem gluten może nie całkiem drastycznie bo jakieś ciasto zjem czasami ale ogólnie odstawiłem no i ta witamina D3 4000 mogło się też przyczynić do braku rzutu.
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate