sobota, 5 marca 2016

04.03.16 Dziennik - rozmowa

Hej :)

Dzisiaj bylkem ostatni raz na rechabilitacji  a z kolei to byl 10 raz
W sumie zajmowala się mną Oliwia w ten ostatni dzień .
Znowu zaczęliśmy od roweru stacjonarnego a potem ćwiczenia na materacu.
Najtrudniejsze bylo prowadzenie nogami po scianie napompowanego walka(cos w stylu jak by ziarna fasolki)
Dla osoby spraqwnej ćwiczenie może i jest banalnie proste lecz dla mnie wprost przeciwnie.
Fasolke a raczej walek dosiskasz stopami do ściany i tak przesówasz (turlasz) w górę i w dól by walka nie wypuścić. Trudniejsza wersja tego ćwiczenia jest z pilką o śregnicy 55 cm

Potem nogi na pilce i przyciąganie podkurczanie nóg na zmiane do siebie w taki sposób by pilki nie zgubic

Następnieobie nogi na pilce pilka 65 cm średnicyi pilka pod piętami, ja na plecach  na materacu i za zadanie mialem podnosić tylek (biodra) do góry i powoli opadać starając się by nis stracić pilki(by nogi nie ztoczyly się na pilce w prawo lub w lewo.

Bylo jeszcze kilka ćwiczeń z thera band'em


W sumie mile dziewczyny nie wspomnę że też śliczne , przykro tam nie wracać :(

I tak wrócę , muse sobie skierowanie zalatwic!


Pozostala część dnia tradycyjna ąż do w sumie późnego wieczora gdzie z mlodszym komandosem troche rozmawialem .  Mlody opowiadal jak to go koledzy przezywają jak mu dokuczają , że się z niego śmieją .
W sumie to nazwisk wymienial nie będę bo w końcu twój syn czy córka  są  święci.

Powiedzialem mu że ma nie wierzyć w to co mu mówią koledzy bo tak mówią bo moze są zazdrośni  .
Poza tym ma teraz możliwość by im udowodnić że jest  lepszy od nich tylko musi też wierzyć w siebie i w swoje możliwości ,  no i trzeba też chcieć i ćwiczyć i zdrowo się odrzywiać itd itp
Na przyklad dalem mu siebie , bo jak bym nie walczyl i nie myślal nie widzial siebie w przyszlosci chodzącego to teraz bym jezdzil na wózku lub już nawet leżal przykiuty do lóżka



Na  dziś to wszystko
Zapraszam was ponownie jutro Kochani
Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate