poniedziałek, 26 grudnia 2016

25.12.2016 Święta Bożego Narodzenia

Hej, nazwiskami rzucać nie będę.
Tegoroczne święta nie należą do udanych, przynajmniej dla mnie. 
Już dawno tak zrypanych świąt nie miałem. Było rodzinnie owszem, ale miałem rozmowę umoralniającą tzn. Słyszę pytanie: 
- Michał czy ty bierzesz jakieś leki na SM?
- Nie
- Powinieneś brać bo choroba nie jest łatwa , czy coś w tym stylu.
Powiedziałem że nie będę brał już żadnych leków Bo najwięcej dewastują organizm niż to wszystko warte. Mam dietę i to mi wystarczy, tego się będę trzymał. Nie będę królikiem doświadczalnym.
- Ale gorzej chodzisz niż ostatnio.
Tłumaczę że się przegrzałem i że temperatury mi nie służą. Powiedziałem też że nie będę brał żadnego świństwa.
I co słyszę? Pytanie czy mam już wybraną trumnę.
To akurat traktowała jako motywator. Nieraz tak gadała żeby kogoś wystraszyć. Ale wierzcie mi na mnie to już nie działa. A raczej wprost przeciwnie, wkurwiłem się.
Od kogo innego słyszę czy jest już wybrane miejsce pochówku.
Wiecie niby to ludzie wykształceni ale pozostawia to wiele do życzenia.
Co mi z tego że pójdę na leczenie, do programu jakiegoś związanego z leczeniem SM? 
Jak już wcześniej pisałem w którymś poście, że te leki w większości przypadków nic nie dają a jedynie pogarszają kondycję organizmu.
I nie wynika to tylko z moich obserwacji ale też mam potwierdzenie od mojej byłej neurolog. O tym też już pisałem w jednym z wcześniejszych postów.
Więc po co mam iść do programu i ryzykować utratę kondycji i to sporą utratę kondycji i rzuty mogą dalej występować. A po odstawieniu leku mogą się nasilić, występować z większą częstotliwością ale o tym to oczywiście w Polsce cisza. Nikt nic nie mówi. No w każdym razie nie znalazłem takich informacji. 
Lekarka z programu nie wspomniała że po odstawieniu leków rzuty mogą się nasilić ale o tym też już pisałem.
Wracając do osoby, która podniosła mi ciśnienie wczoraj i dzisiaj. Z tym że dzisiaj powiedziałem że to jest koniec tematu. Nie będę rozmawiał i ma mi nie podnosić ciśnienia i mnie nie wkurwiać. W odpowiedzi znowu usłyszałem czy mam już trumnę wybraną.
O ironio za chwilę słyszę temat rak, nowotwory etc.
To chemia do wzięcia. A czy to warto ją w ogóle brać i sobie organizm psuć, kondycję. Jak organizm jest słaby to cię wykończy chemia, to może lepiej sobie na spokojnie odejść bez żadnej chemii.
Osoba, która mówiła że ja powinienem brać leki tutaj stwierdziła że ona by chemii nie wzięła jakby zachorowała na raka. Wolałaby sobie na spokojnie odejść a nie w męczarniach. 
Mogłem coś przekręcić delikatnie ale w każdym bądź razie chodziło o to, że warto leczyć raka we wczesnym stadium a nie takiego już bardzo zaawansowanego.
I tutaj leków osoba by nie wzięła, one mogą jeszcze człowieka bardziej wykończyć. A mi każe brać leki, które wiem że mnie załatwią.
Nie brałem leków, mogłem żyć na spokojnie, wiedziałem kiedy mam rzuty wyczuwałem zdecydowanie szybciej niż jak brałem leki. Na lekach nie potrafiłem go wyczuć w ogóle.
No w sumie to wyczuwałem jak już było za późno więc po co mi to.
Dobra nie irytujmy się już tym.
Musiałem wyrzucić moje nerwy na blogu żeby się rozładować.
No i udało się. Jestem spokojniejszy.
Na dziś to już wszystko Kochani. 
Pozdrawiam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate