Hej ;)
Jak zauwazyliście dawno nic nie pisałem .
Muszę się wam pochwalić że mineło juz dwa lata od ostatniego rzutu który posadził mnie na wózku
ale o rzucie nie beę sie rozpisywał ponownie . Jeśli chcecie sobie poczytać na ten temat to cofnijcie się do września 2015 roku.
Napewno powiem wam że się cieszę i raczej nie mam lęku nie boje sie że rzut może wystapić .
Rok temu chorobiwie wręcz starałem sie dostrzec ewentualne zmiany świadczące o tym że zaczyna się rzut, w tym roku już bez sprawdzania i bez lęku.
Rzutu nie mam i nie było, ale mam wrażenie w odniesieniu do mojego stanu funkcjonowania z przed 3 lat przed rzutem ,
Kondycja zaś po rzucie z tą obecna zdaje sie byc nieco gorsza.
Faktycznie mam wrażenie że Wersja rzutowo remisyjna zmieniła sie we wtórnie postępujacą ( dla niewtajemniczonych to taka wersja SM w której stan zdrowia pogarsza się bezprzerwy , czyli choroba spokojnie postępuje)
I z zupełnie innej beczki a raczej inna sprawa towcześniejsza rechabilitantka przestała mnie owiedzać z powodów osobistych , ostatni raz była w lutym 2017.
Obecnie od 2 tygodni mam inną rechabilitantke o której tez moge mówić tylko w sMYCH SUPERLATYWACH.
Póki co to rozmasowała mi nogi i plecy,
no i też zaczęliśmy ćwiczenia metodą PNF
oprucz tego sam też ćwiczę 5 dni w tygodniu a 2 dni daje odpocząć mięśniom.
Na dziś to na tyle
do usłyszenia wkrótce ,
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz